Syrop z “mimozy”

Mój świat od dzisiaj już nie jest taki sam… Za oknem pierwsze oznaki nadchodzącej jesieni, a ja, opatulona bluzą i szalikiem, spacerowałam po okolicy, podśpiewując pod nosem o mimozach, którymi to zaczyna się jesień… Pomyślałam- piękne to to, żółte takie, takie zioło, pewnie da się zjeść. Wróciłam do domu i zaczęłam szperać w książkach i internecie. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że owe mimozy to nie mimozy, a nawłoć! Pan Tuwim pisząc “Wspomnienie” miał na myśli właśnie nawłoć, którą jedynie zwyczajowo nazywa się polską mimozą. Tak czy siak, jest to bardzo wartościowa roślina, jak to mówią- jest bardzo dobrym surowcem zielarskim. Ma właściwości, między innymi, moczopędne, przeciwzapalne, przeciwzakrzepowe. Można stosować ją jako środek do dezynfekcji ran, czy też w celu wzmocnienia naczyń krwionośnych i odporności organizmu. Dzisiaj proponuję Wam syrop, który dodany do herbaty, umili niejeden chłodny, jesienny wieczór, a do tego może mieć korzystny wpływ na Wasze zdrowie 🙂

Składniki na około 1,5 litra syropu:

  • około 20 nawłoci
  • 1,5 cytryny
  • 2 szklanki cukru
  • 1,5 litra wody
Zaczynamy, oczywiście, od zebrania surowca. Dobrze, żeby zrywana przez nas nawłoć rosła z dala od bardzo ruchliwych dróg. Wybieramy te średnio rozwinięte, nie powinny być ciemno żółte- przekwitające.

Musimy oderwać kwiaty od łodyg. Chwytamy każdą łodyżkę z kwiatami u nasady

i lekko zaciskając na niej palce pewnym ruchem przesuwamy ku końcowi.

Oczywiście robimy to nad naczyniem, w którym będziemy przygotowywać syrop. Nie martwcie się jeśli razem z kwiatami do garnka trafią małe listki lub łodyżki- kilka nie zaszkodzi, większa ilość mogłaby dodać nieprzyjemnej goryczy. Objętościowo powinniśmy uzyskać około 800-1000 ml kwiatów.

Zagotowujemy wodę. Zalewamy nią kwiaty.

Mieszamy, przykrywami i odstawiamy do wystygnięcia. Następnie odcedzamy.

Wyciskamy sok z cytryny.

Dodajemy do naparu.

Mieszamy z cukrem i zagotowujemy.

Gorący syrop przelewamy do czystych, najlepiej wyparzonych butelek lub słoików. Syrop, jak to syrop, jest słodki, ma lekko ziołowy smak. Picie aromatycznej herbaty z jego dodatkiem przenosi nas na jesienną, rozgrzaną słońcem, pachnącą łąkę.

Jesienna sałatka

Sałatkę nazwałam jesienną, bo jest z grzybami i papryką. Do tego z moją ukochaną paloną kaszą gryczaną i bundzem, który dotarł dzisiaj do mnie z gór. Jest to dość drogi i słabo dostępny ser, więc możecie zastąpić go na przykład mozzarellą- paradoksalnie niezwykle łatwo ją kupić, jest niemal w każdym sklepie, a przecież nie jest nasza… Marzy mi się, żeby to uległo zmianie… obym się doczekała. Tymczasem sprawdźcie ten jesienny przepis. Kasza o specyficznym, jakby ogniskowym posmaku, słodkawy i delikatny ser, octowe grzybki, słodka i soczysta papryka, a do tego dodająca świeżości natka. Mniam!

Składniki na 2 porcje:

  • 100-150 g kaszy (przed ugotowaniem)
  • 4 ziarna ziela angielskiego
  • 3 liście laurowe
  • pół czerwonej, średniej papryki
  • przynajmniej 150 g bundza
  • 5 niedużych, marynowanych grzybków
  • łyżeczka majonezu
  • czubata łyżka jogurtu naturalnego
  • sól
  • pieprz
  • natka pietruszki
Kaszę gotujemy na sypko w lekko osolonej wodzie, z zielem angielskim i liśćmi laurowymi.

Ser kroimy w kostkę i dodajemy do wystudzonej kaszy.

Dość drobno kroimy grzybki.

Jeśli nie są mocno octowe, możecie dodać ich więcej niż ja, moje miały bardzo intensywny smak. Następnie kroimy paprykę i dodajemy.

Kolejnym składnikiem jest solidna garstka natki pietruszki.

Na koniec lekko solimy, obficie pieprzymy.

Dodajemy majonez i jogurt, mieszamy.

Dobrze jest odstawić sałatkę na jakieś pół godziny, by smaki dobrze się wymieszały. Smacznego!

Ruska pizza

To danie nie ma nic wspólnego z kuchnią rosyjską/ruską, z pizzą- może tylko kształt. Taką nazwę dostało lata temu, kiedy chciało się zjeść coś dobrego, innego, a niekoniecznie można było pozwolić sobie na wyprawę do pizzerii i trzeba było nieco oszukać. Gdy snuję się po kuchni myśląc: “zjadłabym coś dobrego”, to ten placek często przychodzi mi do głowy w pierwszej kolejności. Tak naprawdę można zaszaleć i stworzyć kompozycję dowolnych, ulubionych dodatków. Przygotowanie trwa znacznie krócej niż przygotowanie domowej pizzy, może komuś przypadnie do gustu.

Składniki na 1 porcję to:
  • jajko
  • 2 łyżki wody
  • łyżka mleka
  • 2 łyżki mąki
  • sól
  • pieprz
  • kiełbasa swojska (kawałek ok. 8 cm)
  • żółty ser (tyle ile lubicie)
  • średni kiszony ogórek
  • czerwona papryka (około 1/5 średniej)
  • szczypiorek
  • olej do smażenia
  • ketchup

A tak naprawdę dowolność składników całkowita. Za to kocham to danie- że rzucam nań wszystko na co tylko mam ochotę. Powyższa lista to najbardziej klasyczna wersja, którą lubią wszyscy domownicy. Na początek rozbijamy jajko. Solimy i pieprzymy, rozmącamy.

Dolewamy wodę i mleko, mieszamy.

Dosypujemy mąkę i dokładnie łączymy z płynną częścią, by nie zostały grudki.

Przygotowujemy dodatki. Wszystkie kroimy w mniejszą lub większą kostkę, siekamy szczypiorek.

Rozgrzewamy olej i na dobrze ciepły wylewamy przygotowane płynne ciasto.

Zmniejszamy ogień, wykładamy wszystkie składniki.

Przykrywamy i smażymy około 10-15 minut aż spód będzie ładnie zrumieniony, a ser rozpuści się.

Tak powstałą niby-pizzę podajemy polaną ketchupem.

Słodko-ostra kasza gryczana

Kasza, to jadalne nasiona zbóż, pozbawione łusek, często lekko rozdrobnione. Przez wieki uważana za pokarm biedoty, jest wspaniałym źródłem białka, błonnika, witamin, makro- i mikroelementów. Gdy zamierzam wykorzystać kaszę jako dodatek do obiadu, zawsze gotuję jej nieco więcej. Potem robię z nadwyżki sałatkę, albo inne szybkie danie. Dzisiaj właśnie jedno z nich. Ekspresowe w przygotowaniu i pyszne.

Potrzebne składniki na 2 porcje:

  • 200 g kaszy gryczanej
  • 100 g sera, który dobrze się roztapia, ja użyłam twardej “mozzarelli” z ziołami
  • pół czerwonej papryki
  • podobna ilość ostrych ogórków, na które przepis znajdziecie tutaj ewentualnie zwykłych konserwowych
  • 8 marynowanych kaparów
Kaszę gotujemy na sypko.

Ser kroimy w niezbyt duże kawałki. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię i na wolnym ogniu rozpuszczamy.

W międzyczasie kroimy ogórki, paprykę, rozdrabniamy kapary.

Gdy ser się rozpuści dodajemy kaszę.

Następnie dokładamy warzywa. Wszystko dokładnie mieszamy i smażymy jeszcze około 5 minut, aby smaki się połączyły. Nie użyłam żadnych dodatkowych przypraw. Ogórki i kapary dodały słoności i ostrości, a to wszystko zostało zrównoważone przez słodycz papryki i sera z odrobiną ziół. Smacznego!

Cebula z jajkiem

Od kilku dni prześladowało mnie wspomnienie tego smaku. Tak mnie męczyło i dręczyło, że aż w końcu się podałam i upichciłam 😉 Cebula z jajkiem to klasyka w moim domu. Dla mnie, coś dobrze znanego, przywołującego piękne wspomnienia z dzieciństwa, ale zauważyłam, że nie jest to za bardzo popularne danie. Przygotowanie zabiera więcej czasu niż zrobienie zwykłej jajecznicy, no i smak jest kompletnie inny. Jednak jeśli lubicie cebulę, to gwarantuję, że będziecie zauroczeni!

Read More

Lekki bigosik z młodej kapusty

Duszona kapustka, to jest moje ulubione danie w kapuścianym sezonie. Najbardziej lubię ją w formie lekkiego bigosu z kiełbaską i dużą ilością koperku. Kapusta jest źródłem bogatym w witaminy, składniki mineralne oraz błonnik pokarmowy. Odpowiednio przyrządzona i doprawiona wcale nie jest ciężkostrawna, jak czasem się uważa. Świetna jako samodzielne danie, ale i dodatek do mięsnego lub rybnego posiłku.

Składniki:

  • średnia główka kapusty
  • 300 g kiełbasy, na przykład śląskiej
  • 150 g boczku
  • 2 średnie cebule
  • pół łyżeczki kminu rzymskiego
  • łyżeczka czarnego pieprzu (lub więcej jeśli wolicie)
  • sól
  • 4 ziaren ziela angielskiego
  • 5 liści laurowych
Z kapusty usuwamy twardy środek.

Kroimy lub szatkujemy.

Boczek kroimy i podsmażamy.

Następnie dodajemy pokrojoną w na plastry, z potem w ćwiartki kiełbasę.

Gdy się zrumieni, dodajemy pokrojoną w pióra cebulę.

Podsmażamy. W międzyczasie zagotowujemy wodę i parzymy w niej kapustę.

Wrzucamy na wrzątek i jak ponownie woda zacznie się gotować- odcedzamy. Robię tak, zwłaszcza, gdy nie znam źródła pochodzenia ani konkretnego smaku. Zdarza się, że kapusta jest gorzka. Dzięki temu zabiegowi tej gorzkości możemy ją pozbawić a dodatkowo takie blanszowanie usuwa z niej wszelkie niechciane zanieczyszczenia, czy aromaty.  Przekładamy do garnka z mięsem i mieszamy.

Lekko solimy i dodajemy liście laurowe i ziarna ziela angielskiego.

Początkowo dusimy bez przykrycia, by większa część olejków, które odpowiedzialne są także za wzdęcia, odparowała. Po jakichś 15 minutach doprawiamy pieprzem i kminem rzymskim.

Przykrywamy i dusimy do miękkości. Na koniec dodajemy posiekany koperek.

Próbujemy i doprawiamy solą i ewentualnie dodatkowo pieprzem. Smacznego.

Surówka z orientalnym sosem

Surówka powstała, jako dodatek do orientalnego, mięsnego dania. Świetnie skomponowała się z ostrym i słonym smakiem, więc postanowiłam ją wypróbować i w innych zestawieniach- sprawdziłam się równie dobrze. Tak to już jest, że kontrastujące smaki mogą się dobrze uzupełniać i wzajemnie dodatkowo podkreślać. Jest świeża, lekka i aromatyczna. Gorąco polecam!

Składniki na 3 porcje (jako dodatek do dania)

  • główka sałaty lodowej
  • średnia cebulka
  • duża marchewka
  • łyżka nasion sezamu
  • 2 łyżki octu ryżowego
  • 3 łyżki sosu śliwkowego
  • 5 łyżek oleju ryżowego
  • szczypta soli
Wykonanie jest bardzo proste. Myjemy, suszymy i kroimy sałatę. Marchewkę kroimy w słupki a cebulę w krążki i dodajemy do sałaty.

Ocet, sos śliwkowy, olej i sól dokładnie mieszamy.

Odstawiamy na jakiś kwadrans by smaki się dobrze połączyły, jeszcze raz mieszamy i powstałym sosem polewamy surówkę. Posypujemy sezamem. Gotowe.

Kopytka

Wizyty moich przyjaciół z zagranicy zawsze są świetną okazją żeby pogotować, zwłaszcza mocno tradycyjnie, po polsku, żeby zapoznać ich z naszymi typowo domowymi potrawami. Podwójnie przyjemnie jest, kiedy ktoś, kto po raz pierwszy kosztuje danego dania, jest nim zachwycony i tym samym poznaje nowe smaki. Choć oczywiście bywa i tak, że nasze kuchnie narodowe są do siebie podobne. Potrawy różnią się niewielkimi detalami, kształtem no i oczywiście nazwą. Tak było, gdy neapolitańczykom zaserwowałam kopytka- stwierdzili, że robię bardzo dobre gnocchi! 😉 Fakt, skład kluseczków podobny. Dzisiaj niezawodny przepis mojej mamy na nasze rodzime kopytka. Read More

Oszukać podniebienie, makaron z owocami morza

Uwielbiam owoce morza. Jednak po pierwsze są dość drogie, a po drugie, nie jest łatwo kupić te najpyszniejsze, czyli świeże. Dlatego, jeśli najdzie mnie ochota na tego typu smaki, czasem muszę się nieco oszukać. W szafce z zapasami mam zwykle marynowane skarby morza, w puszkach, mają długą datę przydatności i można je kupić w większości marketów. Zwykle zamknięte są w lekkiej octowej zalewie, lub po prostu w oleju, który już sam w sobie ma potężną dawkę smaku. Dzisiejszy przepis należy do niezwykle prostych i do zrealizowania w 15 minut, dosłownie!

Produkty na 2 porcje:

  • 200-250 g makaronu, ja użyłam casarecce
  • 100-120 g owoców morza (bez zalewy), będą to 2 nieduże puszki, wykorzystałam ośmiornicę i małże
  • garść pietruszki
  • oliwa z oliwek
  • 2 ząbki czosnku
  • pieprz i sól
  • 2 łyżki soku z cytryny
Przygotowujemy składniki- siekamy natkę pietruszki i rozdrabniamy czosnek.

Makaron gotujemy w lekko osolonej wodzie.

Odcedzamy.

Zmniejszamy ogień i powoli lekko rozgrzewamy sporą ilość oliwy (ok. 8-10 łyżek).

Podsmażamy na niej czosnek. Dosypujemy pół łyżeczki pieprzu i około 1/3 łyżeczki soli.

Dolewamy sok z cytryny.

Chwilę wszystko razem podsmażamy. Dorzucamy natkę pietruszki. Wszystko mieszamy z makaronem.

Następnie dodajemy owoce morza.

Nie ma sensu ich dodawać wcześniej, gdyż były już wcześniej poddane obróbce cieplnej. Całość zdejmujemy z ognia. Możemy dolać także nieco zalewy/oliwy z puszek. Gotowe.

Orientalne żarełko

Dzisiaj nieco dalsza kulinarna wyprawa niż zwykle, nie Włochy, nawet nie Europa. Dzisiaj w kuchni króluje Azja. Zdaję sobie sprawę, że te smaki ciężko odtworzyć w domu, można kupić wszystkie składniki, owszem, ale oglądając różne programy kulinarne, patrząc na to, jak przygotowuje się te dania na azjatyckich ulicach… to nie mam złudzeń. Moje danie to jedynie namiastka tego, co można tam spotkać. W Azji nigdy nie byłam, ale z ekranu telewizora wiele razy czułam te cudowne aromaty i mój dzisiejszy przepis właśnie do tych wrażeń nawiązują.

Potrzebne składniki na około 4- 5 porcji:

  • szklanka ryżu
  • 800 g wieprzowiny, na przykład łopatki
  • marchewka
  • pół średniego selera
  • por
  • cebula
  • 40 g marynowanego imbiru
  • dwie ostre papryki
  • duża słodka czerwona papryka
  • 3-4 liście kapusty
  • 5-6 łyżek ciemnego sosu sojowego
  • 5-6 łyżek sosu śliwkowego (ewentualnie można zastąpić dwiema łyżkami brązowego cukru)
  • 500 ml wody
  • tłuszcz do smażenia, najlepiej olej kokosowy, olej z orzeszków ziemnych lub aromatyzowany imbirem
  • mąka
  • mąka ziemniaczana

Ryż gotujemy na sypko.

Mięso kroimy na kawałki i obtaczamy w mące.

Rozgrzewamy tłuszcz i na dość dużym ogniu smażymy mięso.

Gdy już będzie zrumienione dodajemy pokrojoną w pióra cebulę.

Następnie kroimy marchewkę, selera i pora i dorzucamy do naczynia.

Następnie dorzucamy także lekko poszatkowaną kapustę.

Po chwili warzywa “puszczą” wodę. Wtedy doprawiamy całość sosem sojowym.

Sosem śliwkowym.

Mieszamy, dolewamy wodę, dusimy na niewielkim ogniu pod przykryciem, przez około godzinę.

Mięso powinno być już miękkie. Jeśli nie- dusimy dłużej. Następnie dodajemy czerwoną paprykę pokrojoną w sporą kostkę.

Dodajemy posiekany na drobno imbir oraz ostrą papryczkę, dusimy jeszcze jakieś 15 minut.

Jeśli dodacie świeży imbir, dolejcie do dania jeszcze łyżkę lub dwie octu ryżowego lub dwie łyżki soku z cytryny, żeby zbilansować smaki. Marynowany imbir zapewnia już ten lekko kwaśny smak. Wśród składników napisałam, że dodajemy 2 ostre papryczki. Wszystko oczywiście zależy jak ostre są i jaką ostrość chcemy uzyskać. Najlepiej dodać troszkę, chwilę pogotować, spróbować i dopiero ewentualnie dodać więcej. 1/4 łyżki mąki ziemniaczanej rozmącamy z wodą i dodajemy do całości, gotujemy kilka minut, dzięki temu uzyskamy charakterystyczną kisielowatą konsystencję.

Gdy papryka lekko zmięknie, danie jest gotowe. Powinno być wyraziste w smaku, gdyż połączymy je z dość neutralnym ryżem. Dlatego jeśli to konieczne dolejcie jeszcze nieco sosu sojowego, by dodać potrawie słoności. Możemy całość posypać kawałkami ostrej papryki i szczypiorku. Polecam podać ze słodkawą sałatką, widoczną na zdjęciu, na którą przepis podać niebawem 🙂