Skip to main content

Wołowa wędlinka bez gotowania

Od dawna eksperymentuję z różnego rodzaju domowymi wędlinkami i muszę przyznać, że ta skradła moje serce dokumentnie. Po pierwsze dlatego, że nie wymaga wiele pracy, po drugie- jest pyszna! Przepis podpatrzyłam na Facebooku u cudownej Mariety Mareckiej, troszeńkę tylko zmodyfikowałam- i jest! Poleca wszystkim mięsożercom!

  • ok. 300 g polędwicy wołowej (może być też np. ligawa, wołowina zrazowa)
  • 3 łyżki soli gruboziarnistej
  • 1,5 łyżki brązowego cukru
  • pół dużej główki czosnku
  • 4 liście laurowe
  • garść gałązek świeżego tymianku

Mięso oczyszczamy, osuszamy. Najlepiej, jeśli będzie mniej więcej równy (czego nie widać na moich zdjęciach 😉 ) Użyłam kawałka który miał mniej więcej 13 cm długości, 8 szerokości, 4 grubości.

Na dno naczynia, mnie więcej wielkości kawałka mięsa, wysypujemy połowę soli i cukru. Dokładamy liście laurowe.

Po wierzchu posypujemy resztą przypraw, starając się, żeby jak najwięcej zatrzymało się na mięsie, także na brzegach.

Dokładamy czosnek- ja dodaję ząbki w łupinach, ale lekko rozgniecione oraz tymianek.

Przykrywamy. Wstawiamy do lodówki.

Kawałek o wspomnianej wadze i wymiarach najlepszy do spożycia jest po ok. 72 h. W międzyczasie przynajmniej 3-4 razy odlewamy płyn, który wydobędzie się z mięsa przy udziale przypraw.

Możemy także dodatkowo ususzać mięsko ręcznikiem. Można spokojnie trzymać je dłużej, o jeden dzień- nie ma wielkiej różnicy, ale jeśli zostanie w przyprawach zdecydowanie dłużej, istnieje szansa, że w efekcie wyjdzie zbyt słone. Oczywiście większe i grubsze kawałki mogą, a nawet powinny poleżeć ciut dłużej. Wędlinka z zewnątrz będzie lekko sina, nieco twarda.

Po rozkrojeniu jest cudownie czerwona i krucha. Smacznego!

 

 

10 myśli do “Wołowa wędlinka bez gotowania”

  1. Wygląda bardzo interesująco. Szczególnie smakowałby mojej mamie, która jest miłośniczką tego typu wędlin, więc może zrobię jej taką wędlinkę na dzień mamy?

  2. Ciekawy pomysł na domową wędlinę, nie wiedziałam, że w domowych warunkach można zrobić taką polędwicę 🙂

    1. Ja wiedziałam, że można, ale myślałam, że trzeba ją wieszać, suszyć w odpowiedniej temperaturze itp. A tu niespodzianka 🙂

    1. Ja też byłam zdziwiona 🙂 Przepis jest fantastyczny i jak tylko udaje mi się dorwać choć kawałeczek polędwicy- natychmiast zaczynam cały proces 🙂

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *



Wypełniając powyższy formularz zgadzam się na przetwarzanie moich danych przez Administratora (Pichceniomania) w celu publikacji opinii i ewentualnej możliwości odpowiedzi na nią