Skip to main content

Pieczone pączuszki

Dałam się porwać tłustoczwartkowemu szaleństwu! U mnie jutro tradycyjnie faworki i pączki, oczywiście. Ale postanowiłam spróbować także pączków w pieczonej wersji. Napiszę tak- prawie wszystkie zniknęły od razu. Smaczne są bardzo, pulchniutkie, wilgotne, ale czy to są pączki?…Kształt się niby zgadza, ale mam wątpliwości. To jednak smażenie gwarantuje tym słodkościom specyficzny smak, który kochamy. Oczywiście, pieczona wersja jest mniej kaloryczna, więc możemy je jeść bez wielkich wyrzutów sumienia i to jest niewątpliwa zaleta. Jednak… nie mogłabym spać spokojnie w nocy, gdybym nie dodała, że to raczej jednak bułeczki drożdżowe niż prawdziwe pączki… ale pyszne, niewątpliwie! 🙂

Read More

Dżem jabłkowy z cytrusową nutą

W tym roku niektórych owoców jest aż w nadmiarze. W moim sadzie szczególnie obrodziły jabłka, zwłaszcza wczesne odmiany. Rodzina wyjechała na wakacje, a ja zostałam z tym dobrodziejstwem i nie nadążałam z rozwożeniem ich po rodzinie i znajomych. Codziennie w domu był świeży kompot, co i rusz jakaś szarlotka, a i tak nie dawałam rady ich wszystkich wykorzystać. Były takie piękne, nie mogłam pozwolić żeby się zmarnowały, więc postanowiłam zamknąć ich cudowny smak w słoikach na zimę. Postawiłam jednak, że zrobię je chociaż nieco inaczej niż zwykle moja mama, by różniły się smakiem, i tak powstał poniższy przepis, jeden z kilku, które wykorzystałam w tym sezonie.

Read More

Dżem jabłkowo-malinowy

Zabraliście się za sok malinowy? To już w zasadzie ostatni dzwonek, a tutaj znajdziecie mój przepis, prosty, sprawdzony przez lata https://www.pichceniomania.com/najprostszy-na-swiecie-sok-malinowy/

Z przygotowania tego soku pozostaje owocowa pulpa, którą fantastycznie można wykorzystać w poniższym przepisie. Jabłkowy dżemik z malinową nutą- miał być na zimowy czas, a znika podejrzanie szybko… 😉

Read More

Fiołkowa pychota

Codziennie podziwiam budzącą się do życia przyrodę. Wśród wschodzącej, soczyście zielonej trawy, pojawiło się mnóstwo fioletowych główek, radośnie prężących się do kwietniowego słonka! Kocham fiołki! Za ich kształt, wygląd, zapach, ale także za to, że te wszystkie walory można wykorzystać w kuchni, nie tylko do dekoracji dań. Moja przygoda z jadalnymi kwiatkami zaczęła się stosunkowo niedawno. Wcześniej raczej sceptycznie podchodziłam do przepisów wykorzystujących je. Postanowiłam jednak przekonać się, czy mój dystans warto dalej podtrzymywać. Już przy pierwszych próbach zmieniłam zdanie i wsiąkłam w takie dania i przetwory bardzo. Przyznaję, że większość receptur wymaga sporo zaangażowania, czasu i cierpliwości, ale koniec końców warto! Dzisiaj przepis na fiołkowy dżem.
Składniki na ok 400 ml dżemu:
  • 80 g płatków fiołków (przynajmniej 50 g)
  • 1/2 szklanki cukru
  • 1/2 łyżeczki agaru
  • 4 łyżki soku z cytryny
  • 500 ml wody

Kwiaty zrywamy najlepiej z dala od ruchliwej ulicy. Aby uzyskać wspomnianą ilość płatków musimy zerwać około 3/4 l kwiatów- więc trochę gimnastyki przy okazji też będzie 😉 Im ich więcej, tym więcej aromatu. Kwiaty wykładamy na jasną powierzchnię, na przykład ręcznik papierowy, aby wyłapać ewentualnych, niechcianych robaczkowatych lokatorów.

Obrywamy płatki.

Przygotowanie takiej ilości bez przesadnego pośpiechu zajęła mi ok. 2 h, więc może dobrze mieć w zanadrzu dodatkową parę rąk… Płatki zasypujemy cukrem i nieco rozcieramy, by zaczęły puszczać sok.

 

Zalewamy 500 ml wody i zagotowujemy.

Dodajemy sok z cytryny.

Dzięki temu otrzymamy piękny różowy kolor.

Od tego czasu gotujemy jakieś 10 minut. Dodajemy agar.

Dokładnie mieszamy i po 3 minutach zdejmujemy z ognia. Przelewamy do wyparzonego słoiczka.

Można pasteryzować, na przykład wstawiając na 15-20 minut to piekarnika nagrzanego do 120 stopni, ale 400 ml dżemu ma szansę zginąć w tempie odwrotnie proporcjonalnym do czasu, w ciągu którego powstawał, także ja nigdy tego nie robię, tylko planuję na najbliższy czas jakieś słodkości właśnie z tym dżemem. Niebawem możecie się spodziewać przpisu 🙂