Skip to main content

Obowiązkowa botwinkowa

Zupka obowiązkowa, bo teraz właśnie jest na nią najlepsza pora. Botwina to oczywiście nic innego jak młode liście i korzenie buraka ćwikłowego. Lubię wykorzystywać ją do sałatek, potraw duszonych czy zapiekanek, ale zupa to jest mój ulubiony przysmak z jej udziałem. Wersji, nawet w moim rodzinnym domu, jest wiele. Dzisiaj taka… można powiedzieć jarzynowa na bazie botwinki właśnie.

Składniki na ok. 5 porcji:

  • 2-3 skrzydełka z kurczaka
  • 3 średnie ziemniaki
  • pęczek botwinki
  • 4 marchewki
  • pietruszka
  • por
  • seler
  • kilka liści laurowych
  • kilka ziaren ziela angielskiego
  • 4 średnie ząbki czosnku
  • cebula
  • pół pęczka koperku
  • sól i pieprz
  • woda
  • łyżka masła

Oczyszczone mięso i warzywa: 2 marchewki, selera, pora, pietruszkę, cebulę, czosnek; a także ziele angielski i liście laurowe wkładamy do garnka, zalewamy wodą i gotujemy, przygotowując bulion, lekko solimy.

Myślę, że 30 minut spokojnie wystarczy. W międzyczasie obieramy buraczki, ziemniaki, i dwie pozostałe marchewki. Ziemniaki kroimy w standardową kostkę do zupy, buraczki w nieco mniejsza, marchewki w plasterki- jeśli będą za duże, to pokrójmy je jeszcze na pół.

Gdy bulion jest gotowy- odcedzamy pozostawiając w garnku wyłącznie sam wywar.

Dorzucamy pokrojone surowe warzywa.

Od liści odcinamy łodyżki, rozdrabniamy.

Także dorzucamy do bulionu.

Liście oraz koperek rozdrabniamy.

Gdy warzywa w bulionie są już miękkie, na patelni rozpuszczamy masło i chwilę przesmażamy liście i koperek.

Dodajemy do zupy.

Gotujemy wszystkie jeszcze kilka minut, doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Jeśli lubicie możecie zupę zaprawić śmietaną, ja podałam skropioną odrobiną maślanki. Smacznego!

Domowe zacierki i młode warzywa- para idealna!

Dzisiaj przepis rodzinny i bardzo tradycyjny. Kiedy kilkadziesiąt lat temu mieszkałam z rodzicami w niewielkim, dwupokojowym mieszkaniu na radomskim blokowisku, życie toczyło się kompletnie innym biegiem. Przede wszystkim oczywiście dlatego, że byłam dzieckiem 😉 Choć może to życie wydaje się z dzisiejszej perspektywy mało komfortowe i z różnych powodów trudne, to jednak jest źródłem cudownym wspomnień. Nigdy nie zapomnę rodzinnych weekendowych wyprawy do babci na wieś, ale co ważniejsze w tej historii- powrotów do domu. Sobotnie popołudnie pachniało wywiórkowanym i wypastowanym parkietem i…obowiązkowo zupą zacierkową, dzisiejszą bohaterką. Bardzo prosta zupa, najlepsza właśnie teraz, kiedy mamy szansę przygotować ją ze świeżych, młodych warzyw. Pachnie cudownie, a jeszcze lepiej smakuje.

Składniki na ok. 6 porcji zupy to:

  • woda, ok 4 litrów
  • świeże, młode warzywa: 3-4 marchewki, por, korzeń i nać pietruszki i selera
  • 4-5 średnich ziemniaki
  • sól i pieprz
na kluski
  • 2 szklanki mąki
  • jajko
  • ok 1/2 szklanki wody
na okrasę
  • ok 100 g słoniny
  • mała cebula
Do wody wkładamy oczyszczone warzywa, nać, pokrojone w plasterki marchewki, pokrojone w kostkę ziemniaki i gotujemy z nich wywar.

W międzyczasie z mąki, jajka i wody zagniatamy ciasto.

Powinno być dość elastyczne i nie kleić się nadto do stolnicy.

Formujemy z niego nie za grube wałeczki.

Odrywając po kawałeczku i tocząc między palcami formujemy kluseczki.

Gdy ziemniaki będą miękkie dorzucamy kluseczki i gotujemy 10-15 minut aż zmiękną.

Ja lubię gdy ziemniaki są wręcz rozgotowane, jeśli wolicie bardziej twarde, wrzućcie kluski nieco wcześniej. Następnie wyławiamy zieleninę. Doprawiamy solą i pieprzem. Słoninę i cebulkę kroimy w kostkę.

Ze słoniny, na rozgrzanej patelni wytapiamy tłuszcz, gdy zacznie się rumienić dodajemy cebulkę.

Ugotowaną zupę, przelaną na talerze lub do miseczek okraszamy przygotowaną okrasą. Smacznego!

Krem z zielonych szparagów

Zupa szparagowa to stały punkt w menu o tej porze roku. Wersji jest wiele. Bardzo lubię zieloną zupę, taką jarzynową,  z tym, co teraz świeże i pyszne, oczywiści także ze szparagami. Jednak najlepszy według mnie jest krem z tych warzyw. Zmiksowane oddają mnóstwo smaku i aromatu. Powstaje swego rodzaju esencja, można by rzec, że to 200% szparagów w szparagach. Proponuję Wam dzisiaj moją wersję, aksamitną, jednak z chrupiącą, także szparagową niespodzianką. Wszystkie moje miksowane zupy muszą mieć jakiś element do pochrupania. Dodatkowa tekstura zawsze mile widziana 🙂

Składniki na około 2,5 litra zupy to:

  • 2 pęczki, czyli ok 1 kg zielonych szparagów
  • 3 litry warzywnego bulionu (4 marchewki, 2 pietruszki, seler, por, cebula, 2 ząbki czosnku, 2-3 ziela angielskie, 3 liście laurowe)
  • 3 średnie ząbki czosnku
  • 2 średnie ziemniaki
  • łyżka masła
Najpierw z podanych składników gotujemy warzywny wywar, tak by powstało go około 3 litry.

Szparagi myjemy, czyścimy, odcinamy dolną zdrewniałą część, którą dorzucamy do gotującego się bulionu.

Odcinamy same główki i na razie zostawiamy.

Resztę kroimy na mniejsze kawałki.

Bulion przecedzamy, do gotującego się wywaru wrzucamy pokrojone w kostkę ziemniaki.

Po około 5 minutach dorzucamy także środkową część szparagów.

Gotujemy do miękkości, jakieś 10 kolejnych minut. Następnie wszystko miksujemy i ponownie zagotowujemy.

W międzyczasie na maśle, na niedużym ogniu, podsmażamy czosnek, ok. 2 minuty.

Następnie dorzucamy odcięte wcześniej główki szparagów. Lekko solimy i podsmażamy jakieś 5 minut, by lekko zmiękły, jednak nadal pozostały chrupiące.

Zupę doprawiamy solą i pieprzem. Podajemy z podsmażonymi na chrupko górnymi częściami warzyw z czosnkiem. Ja dodałam także nieco kiełków słonecznika.

Pomidorowa czy fasolowa?

Dzisiaj wariacja na temat pomidorówki. Wersji tej zupy jest mnóstwo i chyba każdy wśród tych rozmaitości jest w stanie znaleźć coś dla siebie. Ja nie mam tej ulubionej, bo pomidory uwielbiam pod każdą postacią, no może jednak najlepsza jest pomidorówka mojej mamy… 🙂 Połączenie, które chcę Wam zaproponować wcale nie jest jakoś wyjątkowo odkrywcze. Rzadko spotyka się je w formie zupy, ale już choćby w postaci fasolki po bretońsku- stosowane jest nagminnie. Myślę, że ta zupa może zaintrygować zarówno miłośników pomidorowej, jak i tych, którzy kochają fasolę. Zatem do dzieła!

Do przygotowania około 4-6 porcji zupy potrzebujecie:

  • 4 marchewek
  • sporej pietruszki
  • pora
  • selera
  • 3 ząbków czosnku
  • cebuli
  • 4-5 średnich ziemniaków
  • ok. 300 g ugotowanej czerwonej fasoli (może być z puszki)
  • 700 g przecieru pomidorowego (passaty)
  • soli, pieprzu, łyżeczki suszonego rozmarynu
  • wody
Marchewki, pietruszkę, pora, selera, czosnek i cebulę zalewamy mniej więcej dwoma litrami wody i gotujemy do miękkości, lekko solimy.

Odławiamy wszystko, by w garnku pozostał czysty bulion. Ziemniaki kroimy w dość drobną kostkę i gotujemy w wywarze.

Fasolę łączymy z niewielką ilością bulionu i dokładnie miksujemy.

Gdy ziemniaki będę już lekko miękkie dolewamy zmiksowaną fasolę i pomidorową passatę.

Dzięki domieszce kwaśnych pomidorów właśnie w tym momencie, ziemniaki pozostaną jędrne i nie rozpadną się. Gotujemy jeszcze około 10 minut. Doprawiamy solą i sporą ilością pieprzu oraz utartym uprzednio rozmarynem.

Szybka zupa czosnkowa

Czemu wolny czas mija zawsze tak szybko? Dopiero co kończyłam ostatnie zadania w pracy w piątkowe popołudnie, a już jakimś cudem jest niedziela. W wielu domach  to dzień celebrowania wspólnego, rodzinnie spędzanego czasu. W moim nie jest inaczej. Temu świętowaniu zawsze towarzyszy duży, pyszny, zawsze dopieszczony w smaku, dwudaniowy obiad. Drugie danie bywa różne, zależne od decyzji chwili, ale pierwsze, to zawsze rosół. Po prostu,jak nie ma rosołu- nie ma niedzieli! Powoli warzony na dużej ilości warzyw i na różnych gatunkach mięsa, to jest jeden z głównych smaków mojego domu rodzinnego. Myślę, że nie tylko mojego. A potem przychodzi poniedziałek, w garnku jeszcze rosół, a my szukamy jakiejś odmiany i dlatego poniedziałkowa zupa to zwykle pomidorowa. Jeśli macie jednak ochotę na coś innego, to proponuję Wam dzisiaj równie szybką w przygotowaniu, pyszną zupkę na poniedzielnik- czosnkową na bazie rosołu.

Składniki nie mogłyby być prostsze:
  • rosół (3 porcje)
  • dwie duże główki czosnku
  • dwie marchewki, najlepiej te już ugotowane wcześniej w rosole
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • bułka
  • ser żółty
  • mieszanka ulubionych ziół, najlepiej w śródziemnomorskim stylu
  • szczypta ostrej papryki

Czosnek obieram i kroję w plastry.

W plastry kroję też ugotowaną marchewkę. Podgrzewam rosół, dorzucam to, co pokroiłam i gotuję na niewielkim ogniu.

W międzyczasie kroję bułkę, każdy jej kawałek smaruję lekko oliwą od strony, która trafia na blaszkę,  na papier do pieczenia. Na wierzch kładę plaster żółtego sera, posypuję ziołami i papryką.

Wkładam na około 10 minut do nagrzanego do 200 stopni piekarnika (górna i dolna grzałka). W trakcie gotowania ilość zupy lekko się redukuje u raczej nie potrzebuje większego doprawiania, ale oczywiście dobrze spróbować i sprawdzić. Pokrojony w plastry czosnek zwykle nie wymaga gotowania dłuższego niż 15-20 minut. Dodaje rosołowi ostrości, którą cudownie równoważy słodycz marchewki, szczypta gałki wieńczy dzieło. Podajemy z przypieczoną grzanką, która od spodu delikatnie, aksamitnie rozmięknie, a z wierzchu pozostanie lekko chrupiąca i serowo-ciągnąca się. To jak? Kto podchwyci pomysł na poniedziałkowy obiad?