Skip to main content

Śledziowa warstwowa

Do stworzenia tej sałatki zainspirował mnie przede wszystkim przedświąteczny czas. Od wielu już dni myślę o świątecznym jadłospisie, a także o tym, na co pysznego chciałabym Was namówić. Ostatnio mama zrobiła sałatkę, którą bardzo lubię a nie jadłam już wieki, warstwową z serem, selerem, szynką, ananasem… I ona właśnie podsunęła mi ten pomysł. Nie łudzę się, że to coś odkrywczego, w końcu smaki i składniki dobrze nam wszystkim znane. Połączenie ich ze sobą i to właśnie w taki sposób wyszło kapitalnie, więc polecam.

Read More

Struffoli

Co kryje się pod tą tajemniczą nazwą? Deser, który jest obowiązkowym bohaterem świątecznego włoskiego stołu, nie tylko z okazji Bożego Narodzenia, ale po prostu ważnych świąt i wydarzeń. Najbardziej popularny na moim ukochanym południu Włoch. Ponoć podobny deser przygotowywano tam już w IV wieku p.n.e. Klasyczny przepis doczekał się wielu wersji smakowych, ale i sposobów podania. Ja wybrałam te pychotki z cytrynową nutą.

Read More

Odświeżona wersja schabu w galarecie

Kochani, ten przepis na mnie napadł, niemal dosłownie! Przygotowywałam zupełnie inne danie i mnie olśniło, że na podstawie tego, co właśnie gotuję, może powstać fajna wersja czegoś, co wszystkim jest nam dobrze znane. Koncepcja tradycyjna, ale smaki, choć wydawałoby się, że zaskakujące, to niezwykle przyjemne! Polecam Wam serdecznie moją wersję schabu w galarecie, bo to wyjątkowe danie i wspaniale sprawdzi się w nadchodzący, świąteczny czas.

Read More

Śledzie w pomidorach- w prostocie siła!

Śledzie lubię przygotować przynajmniej dzień lub dwa dni przed podaniem. Smaki mają szanse się dobrze połączyć, niezależnie od tego, jakich dodatków używam. Oczywiście, mam swoje ulubione wersje i najczęściej te preferencje pokrywają się z upodobaniami domowników. Prezentowany przepis jest jednym z nich. Długo zastanawiałam się jak Was przekonać do wypróbowania śledzi w pomidorach…Napiszę tak- śledziki przygotowałam wczoraj, z myślą o Wigilii, dzisiaj, dzień przed Wigilią już ich nie ma 😉

Składniki:

  • 500 g śledzi a’la matjas z zalewy grejpfrutowej
  • duża cebula
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • olej do smażenia

Śledzie wyjmujemy z zalewy, zalewamy chłodną wodą i namaczamy przez około 30 minut. Osuszamy, porcjujemy- ja jeden płat śledzie kroiłam mniej więcej na 4-5 części. Cebulę obieramy, kroimy w pióra. Podsmażamy ją na kilku łyżkach rozgrzanego oleju.

Gdy cebulka zmięknie- dodajemy koncentrat, chwilę podsmażamy.

Gdy wszystko lekko przestygnie mieszamy ze śledzikami.

Przekładamy na przykład do słoika, w którym powinny postać przynajmniej 12h. Już prościej chyba być nie może 🙂

Bardzo grzybowy pasztet

W tym roku każdy jesienny spacer do lasu owocował zbiorami grzybów, było ich wyjątkowo dużo. Ten przepis powstał, co prawda, ze świeżych okazów, których raczej już nie znajdziecie, ale jeśli macie zamrożone, to spokojnie możecie pokusić się o przygotowanie pasztetu, który chcę Wam zaproponować. Wielkimi krokami zbliżają się Święta i myślę, że ten przepis może świetnie sprawdzić się w ramach Wigilijnego menu, jeszcze zdążycie 🙂

Składniki na formę o wymiarach (35 x 12 cm, mierzona górna część):

  • 800 g mrożonych (lub świeżych w sezonie) grzybów leśnych (np. podgrzybków)
  • 400 g kaszy gryczanej
  • 2 średnie cebule
  • 4-5 średnich marchewek
  • 2 pietruszki
  • 4 ząbki czosnku
  • 3 jajka
  • ok. 1/4 szklanki bułki tartej
  • 2 ziarna ziela angielskiego
  • płaska łyżka suszonego majeranku
  • płaska łyżka tymianku
  • sól do smaku (mniej więcej 1 łyżka)
  • pieprz czarny do smaku (ok. 1 łyżki)
  • 2 łyżki masła
  • 4 łyżki oleju rzepakowego

Marchewki i pietruszki myjemy i gotujemy do miękkości.

Ugotowane i przestudzone obieramy. Grzyby rozmrażamy. Jeśli mamy świeże- na krótko wkładamy do wody i myjemy.

Kroimy na mniejsze kawałki, nie bardzo drobno. Mrożone zapewne będę już pokrojone.

Cebule kroimy w pióra.

W dużym rondlu rozgrzewamy olej i masło.

Podsmażamy na nim cebulę, a gdy ta się zeszkli, dodajemy grzyby i smażymy na średnim ogniu.

Głównie chodzi o to, żeby pozbawić ich większej części wody. Myślę, że 20-30 minut powinno wystarczyć. Odstawiamy do wystygnięcia. W międzyczasie mielimy kaszę, w malakserze lub młynku do kawy.

Niezbyt drobno.

Podsmażone grzyby z cebulką, ząbki czosnku, ugotowane warzywa i ziele angielskie mielimy w maszynce- przy pomocy tarczy o średnich oczkach.

Miksturę mieszamy z rozdrobnioną kaszą, bułką tartą, ziołami, solą i pieprzem.

Dokładamy żółtka.

Na zdjęciu widać więcej żółtek niż w przepisie, gdyż jajka były bardzo małe.

Z białek ubijamy pianę i dodajemy do masy. Delikatnie mieszamy, by wszystko połączyć.

Masę przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia foremki.

Będzie dość luźna, ale nie martwcie się, zmielona kasza zrobi swoje. Pieczemy w 190 stopniach przez około 1,5 h. Proponuję przez godzinę piec z włączoną dolną grzałką a na kolejne 30 minut uruchomić także górną. Studzimy i podajemy.

Złote śledzie z korzenną nutą

Jakie śledzie najczęściej można kupić w polskich sklepach? Niestety nie matjasy, które lubię najbardziej, lecz a’la matjasy. Czy się różnią? Oczywiście. Matjasy to młode ryby, łowione jeszcze przed tarłem. Są może bardziej tłuste, ale ich mięso jest zarazem delikatniejsze i smaczniejsze. Mniej zasolone, nie wymagają namaczania, ale co za tym okres przechowywania jest krótszy od tych a’la matias. Matjasy, czy a’la matjasy warto je jeść, jak wszystkie ryby. Teraz niby dużo mówi się o tym, że zawierają wiele szkodliwych substancji, pochodzących z zanieczyszczonych wód, w których żyją. Mnie jednak najbardziej przekonuje argument, że tak czy siak korzyści z jedzenia ryb jest więcej niż potencjalnych zagrożeń. Dlatego dzisiaj mój pomysł na aromatycznego śledzika- przystawkę. W tym roku zagoszczą na moim wigilijnym stole, czy na Waszym też?

Składniki:
  • 4 płaty ze śledzi
  • 3 śliwki wędzone
  • 3 korzenie kurkumy
  • 4 cm korzenia imbiru
  • 2 ząbki czosnku
  • papryczka chili
  • 2 ziarna kardamonu
  • 3-4 goździki
  • pół łyżeczki czarnego pieprzu
  • olej o neutralnym smaku
  • słoik lub inny pojemnik, w którym śledzie będą się marynowały

Śledzie namaczamy w wodzie jeśli są mocno słone. Osuszamy je, kroimy na kawałki- najlepiej takie na jeden kęs. Przygotowujemy składniki do marynaty. Kroimy śliwki, kurkumę, której nie obierałam tylko wyszorowałam, kroimy obrany imbir, czosnek.

Do słoika wkładamy pokrojone śledzie, przekładamy przyprawami i pozostałymi składnikami, wsypujemy pieprz. Zalewamy olejem, by wszystkie składniki były w nim zanurzone.

Tak przygotowane rybki powinny postać w chłodnym miejscu, minimum 12h.

Bigos wigilijny

Na Święta bigos to obowiązkowy punkt w menu. O ile mięsna wersja warzona jest zawsze z wielkim namaszczeniem, o tyle ten wigilijny przeważnie był, bo był, bo w końcu 12 potraw być musi! Co roku myśl o nim nie dawała mi spokoju, nie mogłam się pogodzić z faktem, że nie jest wyjątkowym daniem, jak większość, które serwujemy w ten szczególny dzień. Zawzięłam się na niego 😉 I po wielu próbach, mniej lub bardziej udanych, powstał poniższy przepis. Moja ulubiona wersja tego kapuścianego dania.

Składniki na około 8 porcji:

  • 1 kg kapusty kiszonej z sokiem
  • solidna garść suszonych podgrzybków
  • 4-5 wędzonych śliwek
  • duża cebula
  • płaska łyżka miodu
  • 1/4 łyżeczki kminu rzymskiego
  • łyżka oregano
  • łyżeczka czarnego pieprzu
  • sól
  • olej

Grzyby moczymy przez 10 minut. Odlewamy wodę. Zalewamy kolejny raz i tym razem moczymy przez przynajmniej 30 minut. Odcedzamy, zachowując wodę.

Kapustę odciskamy z soku, zachowując go.

Odciśniętą zalewamy świeżą wodą i zagotowujemy.

Odcedzamy.

Na kilku łyżkach rozgrzanego oleju podsmażamy cebulę, którą lekko solimy.

Gdy zacznie się karmelizować dodajemy miód i wszystko jeszcze kilka minut podsmażamy.

Dodajemy grzyby i znowu podsmażamy kilka minut.

Dodajemy kapustę i dolewamy nieco wody, w której moczyły się grzyby.

Dodajemy pokrojone śliwki.

Dusimy bez przykrycia przez około 30 minut. Dolewając co jakiś czas nieco wody, jeśli to konieczne, by kapusta nie przypaliła się. Następnie próbujemy, jeśli bigos jest zdecydowanie słodki- dolewamy nieco zachowanego soku z kiszonej kapusty. Przykrywamy i dusimy kolejne 30 minut. Na koniec doprawiamy utartym kminem, majerankiem, pieprzem i solą do smaku.

Gotujemy jeszcze jakieś 10-15 minut. Gotowe.

Sałatka śledziowa na smażonych ziemniaczkach

W moim domu Wigilia jest tradycyjnie bezmięsna. Duża ilość potraw to wariacje na temat ryb. Chętnie eksperymentuję, wypróbowuję dania z różnych regionów Polski albo po prostu modyfikuję znaną mi klasykę. Dzisiaj pyszna sałatka śledziowa- przepis do wykorzystania nie tylko przy okazji Świąt. Zwykle w swoim składzie ma gotowane ziemniaki, a ja postanowiłam ten składnik lekko zaczarować i może Was zaskoczyć?

Składniki:

  • 4 płaty śledziowe a’la matjas
  • 2 nieduże ogórki kiszone
  • 4-5 grzybków marynowanych
  • 4 jajka
  • mała cebulka
  • nieduże jabłko
  • pół łyżeczki musztardy francuskiej
  • płaska łyżka majonezu
  • czarny mielony pieprz
  • 3 spore ziemniaki
  • olej do smażenia

Przygotowanie sałatki polecam zacząć od spróbowania śledzi.

Jeśli są bardzo słone należy je zalać chłodną wodą i zostawić je na jakąś godzinę lub dwie. W międzyczasie gotujemy na twardo jajka. Osuszone śledzie, grzybki, ogórki, jabłko, cebulkę i jajka kroimy w kostkę, nie musi być bardzo drobna.

Ogórki kiszone
Marynowane grzybki
Jabłko
Cebulka
Jajka

Dodajemy musztardę i majonez, obficie doprawiamy pieprzem.

Wstawiamy na godzinę do lodówki. Ziemniaki obieramy kroimy w plastry o grubości ok. 1 cm.

Osuszamy, smażymy na złoty kolor, na dobrze rozgrzanym oleju.

Usmażone plastry wyciągamy na papierowy ręcznik, by pozbyć się nadmiaru oleju.

Sałatkę porcjujemy i układamy na przestudzonych ziemniaczkach. Smacznego!

Grzybowa na Wigilię… i nie tylko!

Większość z nas nie wyobraża sobie Świąt Bożego Narodzenia bez dań z grzybami. Dania rybne, pierogi, paszteciki, bezmięsne pasztety- grzyby w takich potrawach sprawdzają się świetnie. Jednak moje ulubione danie z suszonych grzybów, które na stole gości nie tylko w okresie świąt, to zupa grzybowa. W moim domu podaje się ją często z makaronem, jednak na Wigilię zawsze przygotowujemy z kaszą pęczak. Mocno grzybowa, lekko kwaskowa, esencjonalna, pyszna. Polecam.

Składniki na ok. 4 porcje:
  • solidne 2 garście suszonych grzybów, ok. 40 g (użyłam podgrzybków i prawdziwków)
  • 2-3 średnie marchewki
  • średnia pietruszka
  • pół niedużego selera
  • średni por- biała część
  • liść laurowy (2-3)
  • 3 ziarna ziela angielskiego
  • spora cebula
  • ząbek czosnku
  • łyżka gęstej najlepiej słodkiej śmietany
  • 1/3-1/2 szklanki soku z domowych ogórków kiszonych
  • sól i pieprz
  • woda
  • czubata łyżka masła
  • 1/3 szklanki kaszy pęczak

Grzyby namaczamy, około 15 minut. Zmieniamy wodę i moczymy dalej, w 300 ml wody, przez około 1h. W międzyczasie z warzyw, czosnku, cebuli, ziela i liścia gotujemy warzywny bulion.

Lekko solimy. Po ok 30-45 minutach gotowania wyławiamy wszystkie składniki, pozostawiając czysty bulion.

Powinniśmy uzyskać mniej więcej 2 litry płynu.

Uwaga- nie wylewamy wody, w której moczyły się grzyby.

Odławiamy grzybki i siekamy.

Przesmażamy kilka minut na maśle.

Dodajemy do bulionu.

Gotujemy ok. 10 minut.

Dolewamy wodę, w której moczyły się grzyby.

Dodajemy 1/3 szklanki kaszy pęczak.

Gdy ta będzie już miękka, w ciepłej wodzie rozprowadzamy śmietanę.

Zaprawiamy nią zupę.

Następnie dolewamy sok z ogórków- do smaku. Jeśli nie macie soku z domowych ogórków, lepiej zamiast zalewy z kupowanych kiszonych dodać nieco zakwasu żytniego na barszcz. Najlepiej dodawać porcjami, próbować i ewentualnie dolewać więcej.

Próbujemy i doprawiamy solą i pieprzem.

Bigos w prawdziwie świątecznej wersji

Święta bez bigosu to nie święta i umówmy się, nie ma dobrego bigosu bez długiego smażenia i gotowania. Najlepiej także, jeśli gotowa potrawa ma czas odstać, aby składniki dobrze się ze sobą “przegryzły”. Przygotowując się do tworzenia tego wpisu, przeszperałam książki kucharskie i internet na prawo i lewo. Wychodzi na to, że co region kraju, a wręcz i co dom- to inny przepis. Czasem bardzo się od siebie różnią, a czasem tylko jednym malutkim składnikiem. Przepis, którym dzielę się dzisiaj z Wami, jest wypadkową tradycji domów rodzinnych moich rodziców. Od lat ta sama procedura, ten sam, uzależniający, odświętny smak, za którym wszyscy tęsknimy i którym, co ciekawe, bez trudu zaraziłam moich zagranicznych przyjaciół 🙂


Potrzebne składniki to:

  • 6 kg kapusty kiszonej
  • 2 duże cebule
  • 50 g suszonych grzybów
  • 150 g śliwek suszonych
  • pół szklanki wytrawnego czerwonego wina
  • sól i pieprz
  • woda
  • smalec

ok. 3,5 kg różnych mies:

 

  • 0,5 kg żeberek
  • 2-3 kości wieprzowe
  • 700 g mięsa wieprzowego (np. mięso od szynki, łopatka, karczek)
  • 0,5 kg kiełbasy, najlepiej wiejskiej wędzonej, mogą być różne gatunki
  • 0,5 kg boczku wędzonego
  • 0,5 kg boczku surowego
  • 700 g wołowiny

Grzyby namaczamy w zimnej wodzie. Kapustę kiszoną zalewamy wodą, czekamy kilka minut, odlewamy wodę. Zalewamy świeżą wodą i zagotowujemy- odlewamy wodę. Ponownie zalewamy wodą i zaczynamy właściwy proces gotowania. Korzystałam z domowej, o tej porze roku już mocno ukiśniętej i kwaśnej kapusty, stąd cały ten proces jej “płukania”. Jeśli Wasza nie jest bardzo kwaśna możecie pominąć pierwszy etap. Następnie na rozgrzanym smalcu, po kolei, podsmażamy mięsa zanim trafią do gotującej się kapusty. Na pierwszy ogień idą kości i żeberka.

Następnie wołowina.

Boczek surowy.

Mięso wieprzowe.

Boczek wędzony.

Kiełbasa.

Wszystko odbywa się na tej samej patelni. Oczywiście nakładając następny gatunek mięsa do podsmażenia dokładamy i rozgrzewamy także następną partię smalcu. Wołowinę, wieprzowinę oraz żeberka lekko solimy i pieprzymy, gdy już będą dobrze zrumienione. Na koniec podsmażamy jeszcze cebulę.

Gdy i ta wyląduje w garnku, na patelnię wlewamy wino, które zbierze z niej cały smak podsmażanych wcześniej składników.

Czekamy chwilę aż odparuje alkohol i przelewamy do kapusty. W międzyczasie kroimy śliwki i grzyby i dorzucamy do całości.

Teraz pozostaje nam tylko mieszać od czasu do czasu, pilnując żeby nie zaczął przywierać, a co gorsza przypalać się. Po około 3 h duszenia wyciągamy kości, żeberka.

Studzimy, obieramy z mięska i wrzucamy je z powrotem do garnka- oczywiście mięso, nie kości 😉 Bigos powinien gotować się jeszcze przynajmniej godzinę. Na koniec próbujemy, solimy i pieprzymy do smaku- nie robimy tego na początku gdyż smaki stają się bardziej intensywne w trakcie gotowania.

Przerażają Was proporcje, które podałam? Fakt w moim domu bigos gotuje się niemal w ilości hurtowej. Jednak Święta spędzamy zwykle w naprawdę pokaźnym gronie i wszyscy są amatorami tradycyjnych potraw. Dodatkowo, gorący bigos zamykamy w słoikach, dzięki czemu w dowolnej chwili możemy otworzyć i pałaszować. Z czasem kapusta staje się bardziej miękka, ale miesiąc lub półtora spokojnie możecie przechowywać tak zamknięte danie. Być może i dłużej, ale u nas dłużej nigdy nie przetrwał 😉