Skip to main content

Risotto z rukolą i smakowitym Speck Alto Adige.

Dzisiaj danie z wyjątkowym składnikiem. Speck Alto Adige to przepyszna wędlina produkowana na północy Włoch. Tak, tak, na północy. Część z Was zapewne jest zdziwiona, bo do tej pory to raczej kuchnia południa skupiała moją uwagę. Nie jestem jednak zamknięta na to, co pyszne i przyznaję, że na północy też mają dobre jedzonko 😉 Ta nasolona, długo suszona i lekko wędzona wędlina jest nieodłączną przekąską mieszkańców Tyrolu Południowego, z którego się wywodzi. Już niewielka jej ilość uszlachetni smak każdej potrawy. Jeśli kiedykolwiek wypatrzycie ją w sklepie- kupujcie bez wahanie. Może nie być najtańsza, ale gwarantuję, że nie pożałujecie. A skoro już wejdziecie w jej posiadanie- polecam poniższy przepis!

Składniki na 2 porcje:

  • 200 g ryżu do risotto
  • 100 g Speck Alto Adige
  • nieduża cebula
  • solidna garść świeżej rukoli
  • 2 łyżki startego parmezanu
  • 1l bulionu, najlepiej warzywnego, lub delikatnego warzywno-mięsnego
  • oliwa do smażenia
  • łyżeczka pieprzu
  • sól- do smaku
Najpierw w kostkę kroimy speck.

Podsmażamy na niedużym ogniu, podlewamy kilkoma łyżkami oliwy.

Dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę.

Gdy się zeszkli, dodajemy ryż.

Gdy ten zrobi się jakby przezroczysty, podlewamy 1/4 bulionu.

Gotujemy na wolnym ogniu, często mieszając i podlewając bulionem, za każdym razem niewielką ilością. Po około 30 minutach dodajemy umytą i lekko posiekaną rukolę.

Gdy ryż będzie już miękki dodajemy parmezan oraz pieprz.

Mieszamy. Po chwili próbujemy i ewentualnie dodajemy nieco soli. Ja nie dodawałam jej wcale, zarówno speck jak i ser zrobiły swoje. Gotowe. Smacznego!

Potrawka z ryżu z marchewką, czyli risotto dla niecierpliwych

Jak to życie zaskakuje i dostarcza nam inspiracji…czasami w przedziwnych okolicznościach. Otóż, moją rodzinkę dopadła grypa żołądkowa. Trzeba było się kurować, a potem jakoś doprowadzić do formy. Od sucharków, przez kleiki i inne lekkie potrawki, trzeba było doprowadzić żołądek do ładu. Przy tej, jakże wzniosłej okazji 😉 rozmawiałam z koleżanką na temat kleików, zeszło na potrawy z ryżu i od słowa do słowa, nasłuchałam się, jak to ona kilka razy próbowała zrobić fajne, kremowe risotto i jeszcze jej nigdy nie wyszło. I tak właśnie postanowiłam przechytrzyć reguły kulinarne i z kilku lekkich składników, bo takie teraz dominują w mojej kuchni, przygotować coś, co bez specjalnych umiejętności i trudów, śmiało może być zastępnikiem wybitnych dań z ryżu. Szybko i bezboleśnie powstało smaczne coś.

Składniki na 2 porcje:
  • 100g ryżu (ja dla ułatwienia, tym razem użyłam w torebce)
  • średnia marchewka
  • łyżka startego parmezanu
  • łyżka masła
  • sól
  • pół łyżeczki suszonego tymianku
  • pół łyżeczki czarnego pieprzu
  • woda
Woreczek ryżu wrzucamy do lekko osolonego wrzątku. (1,5 litra wody osoliłam połową łyżki soli)

Obieramy i kroimy, nie za drobno, marchewkę- dorzucamy do gotującego się ryżu.

Po około 15-17 minutach wyciągamy podgotowany ryż. Odlewamy wodę, ale nie całą, tak, by razem z marchewką zostało jej mniej więcej szklanka szklanki.

Dorzucamy tymianek i pieprz, chwilę gotujemy.

Dorzucamy ryż oraz starty parmezan, mieszamy.

Dodajemy masło, by dodać daniu kremowej konsystencji.

Gdy się rozpuści, próbujemy i jeśli to konieczne doprawiamy do smaku- gotowe.

Tortellini w sałatce

Dawno temu usłyszałam o sałatce, której jednym ze składników jest włoskie tortellini, nawet kiedyś miałam okazję spróbować, ale jakoś… nie byłam przekonana do tej potrawy. Poniekąd dlatego, że nie lubię używać gotowców, a jak już zdarzy mi się tortellini zrobić- to raczej znika bardzo szybko i nie ma szans być wykorzystane do żadnej innej potrawy. Wreszcie postanowiłam się przełamać, i w tym wypadku pozbyć tej “zasady”,  w końcu makaronu choćby też nie robię zawsze własnoręcznie 😉 Bez przesady! 😉 Przepis na sałatkę to moja wariacja z wykorzystaniem gotowego tortellini nadziewanego szynką i serem.

Składniki na około 5-7 porcji:

  • 250 g gotowego tortellini z szynką i serem
  • ok 100 g grillowanych karczochów z oleju (mogą być też z lekkiej zalewy octowej)
  • 1 czerwona papryka
  • 1/3 szklanki startego parmezanu
  • ok. 80 g sera żółtego, może być cheddar lub inny ulubiony, ale wyrazistego w smaku
  • 80 g szynki serrano
  • łyżka majonezu
  • 2 łyżki gęstego jogurtu naturalnego
  • pęczek drobnego szczypiorku
  • duży ząbek czosnku
  • czarny pieprz
  • oliwa z oliwek lub dobrej jakości olej
Tortellini gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.

Odcedzamy, przelewamy oliwą żeby się nie posklejały, studzimy. Lekko rozdrabniamy karczochy. Paprykę kroimy w kostkę. Dosypujemy starty parmezan. Ser kroimy w niezbyt małą kostkę. Szynkę także rozdrabniamy. Jeśli macie ją w cieniutkich plastrach, tak jak ja, możecie ją po prostu podzielić na mniejsze kawałki palcami. Siekamy szczypiorek.

Wszystko razem ze sobą mieszamy. Z majonezu, jogurtu, 4 łyżek oliwy, przeciśniętego przez praskę ząbka czosnku i pieprzu tworzymy sos.

Soli nie dodaję, gdyż zarówno tortellini, ser i szynka już dodają sporo słoności. Jeśli sałatkę od razu dzielicie na porcje- proponuję polać ją sosem z wierzchu, będzie ładniej się prezentować. Jeśli jednak całość ma wylądować w dużej misce- to najlepiej wymieszać z sosem.

Ekspresowa sałatka na cieście francuskim

Każde spotkanie z rodziną i przyjaciółmi, mniejsze lub większe, z bardziej lub mniej istotnej okazji, jest dla mnie pretekstem do wymyślania jakichś nowych specjałów. Może nie zawsze jest to coś innowacyjnego, ale fajnie jest zaskoczyć gości jakimś ciekawym połączeniem, sposobem podania. Zbliża się Sylwester, więc polecam poniższy przepis. Możecie też podać w ten sposób inną, swoją ulubioną sałatkę. Poszalejcie trochę w kuchni na koniec roku 🙂

Składniki na 18 porcji:
  • 3 opakowania mrożonego ciasta francuskiego, każde po 450 g
  • 400 g szynki konserwowej
  • 4 jajka
  • 2 łyżki startego parmezanu
  • pół pęczka szczypiorku
  • łyżka majonezu
  • sól i pieprz
  • 3 łyżki mleka

Polecam użycie mrożonego ciasta francuskiego, gdyż takie zwykle lepiej wyrasta. Z lekko rozmrożonego ciasta wycinamy koła, na przykład szklanką.

Przy pomocy nieco mniejszego naczynia, może być to literatka, w połowie kół wycinamy środki. Moje duże koła miały średnicę około 7 cm a wycięte “oponki” były szerokości 1-1,5 cm. Brzegi każdego kółka zwilżamy mlekiem i układamy na nich oponki, leciutko dociskając.

Pieczemy 15-20 minut w 180 stopniach.

Studzimy. W międzyczasie gotujemy na twardo jajka. Studzimy obieramy i kroimy w kostkę.

W kostkę kroimy też szynkę, dodajemy do jajek.

Dodajemy parmezan i pokrojony szczypior.

Doprawiamy majonezem, sporą ilością pieprzu i solą do smaku. Nakładamy solidną łyżkę sałatki na każdą foremkę z ciasta.

Gotowe 🙂

Omletowe szaleństwo z dyniowym akcentem

Omlety to jeden z obowiązkowych punktów w menu wielbicieli dań jajecznych. Ja je robię zwykle na śniadanie, kiedy mam ochotę na coś wyjątkowego. Uwielbiam potrawy tak wdzięczne, można podać je na słono i na słodko, z dowolną kombinacją składników. Cudowne pole do popisu i puszczenia wodzy wyobraźni, do eksperymentów. Ponieważ jesień dynią stoi to nawiązałam do tego trendu, ale chyba w nieco…nieoczekiwanym wydaniu. Wykorzystałam bowiem nie samą dynię, a jej kwiaty. Wyszło wybornie. Kwiaty same w sobie są delikatne w smaku. Leciutko słodkie, warzywne, pyszne.
Składniki na omlet dla dwóch osób lub głodnego jednego 🙂 :

  • ok 8 kwiatków dyni
  • 4 jajka
  • łyżka mleka
  • łyżka startego parmezanu
  • szczypta soli (ok 1/6 łyżeczki)
  • pieprz- według uznania, proponuję wersję na ostro
  • olej do smażenia
Kwiaty dobrze jest lekko opłukać. Usuwamy ich dolną, zieloną części i pręciki ze środka.

Do naczynia wbijamy jajka.

Dodajemy starty ser oraz przyprawy. Wszystko mieszamy jeszcze z łyżką mleka.

Na patelni rozgrzewamy tłuszcz.

Następnie wylewamy 3/4 jajecznej masy.

Na początek dobrze żeby ogień był dość duży, żeby jajko wstępnie się ścięło. Układamy oczyszczone kwiaty.

Zalewamy resztą masy.

Lekko zmniejszamy ogień. Po około 5-7 minutach przekręcamy omlet na drugą stronę. Najłatwiej zrobić to zsuwając potrawę na pokrywkę a następnie z powrotem na patelnię, tylko na drugą stronę.

Smażymy jeszcze 2-3 minuty. Podajemy.

Cukiniowe pieczone paluszki

Jest połowa września i pogoda raczej zbliża nas ku jesieni niż latu. Powoli trzeba organizować przechowywanie wypielęgnowanych w sezonie warzyw. Jednak ze względu na tegoroczną pogodę, rośliny reagują w zaskakujący sposób. Pomidory, gdzieniegdzie ogórki, cukinia- ponownie kwitną. Młode warzywka są oczywiście najlepsze, dlatego jeszcze skorzystałam i z młodej cukinii przygotowałam pyszną przekąskę, jarzynkę do obiadu. Polecam także jako przegryzkę na przykład do wieczornego seansu filmowego 🙂

Składniki na 4 porcje (wersja jako warzywo do obiadu):

  • 10-12 małych cukinii (moje były o długości ok. 15 cm i grubości ok. 5 cm)
  • 2 łyżki mąki kukurydzianej
  • czubata łyżka startego parmezanu
  • płaska łyżeczka soli
  • pół łyżeczki pieprzu
Cukinie kroimy wzdłuż na ćwiartki lub większe na ósemki.

Obsypujemy bułką wymieszaną z serem, solą i pieprzem.

Mieszamy, by wszystkie kawałki były pokryte tą sypką mieszanką. Układamy na blaszce wyłożonej papierem. Lekko skrapiamy oliwą.

Pieczemy w 190 stopniach przez około 15 minut, do zrumienienia, dolna i górna grzałka. Szybciej upieką się w opcji z grillem, więc jeśli macie to użyjcie. Smacznego.

Pomidorowa rolada serowa z pieczarkami i papryką

Dzisiaj wariacja na temat serowej rolady, którą proponowałam jakiś czas temu. Oczywiście jest tak, że jedni wolę tamtą inni tę wersję. Moim zdaniem obie mają ciekawy smak i idealnie sprawdzają się jako przekąska na przyjęciu, niezależnie czy jest to zwykły grill, czy też bardziej elegancka impreza.

Składniki:

  • 400 g żółtego sera
  • szklanka startego parmezanu
  • kulka mozzarelli
  • czubata łyżka majonezu
  • łyżka koncentratu pomidorowego
  • 3 jajka
  • łyżeczka papryki słodkiej
  • łyżeczka papryki ostrej
  • 500 g pieczarek
  • duża czerwona papryka
  • solidna łyżka masła
  • tymianek i oregano, świeże lub suszone
  • 2 średnie cebule (ja użyłam białej i czerwonej)
  • 8 marynowanych kaparów
Żółty ser ścieramy na tarce. Dodajemy pół szklanki parmezanu, majonez, koncentrat pomidorowy, jajka, paprykę słodką i ostrą.

Wszystko razem dokładnie mieszamy.

Wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia tworząc dość równy “placek”.

Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 15 minut.

W międzyczasie czyścimy pieczarki, kroimy w niezbyt drobną kostkę, wrzucamy na patelnię, lekko solimy.

Dorzucamy pokrojoną cebulę i dokładamy masło.

Podsmażamy aż woda z grzybów dobrze odparuje, dodajemy pokrojoną paprykę.

Dodajemy zioła, pieprzymy i leciutko solimy, pamiętając o tym, że w daniu używamy sporej ilości sera, który już sam w sobie jest słony.

Dodajemy kapary.

Mieszamy o podsmażamy jeszcze chwilę. Przestudzony farsz wykładamy na lekko przestudzony serowy placek. Nie może być całkiem zimny, gdyż może popękać przy zwijaniu. na farsz wysypujemy resztę parmezanu i rozdrobnioną mozzarellę.

Zwijamy dość ciasno w roladę, zawijamy w papier.

Pieczemy dalej 15 minut, w tej samej temperaturze, po czym zdejmujemy papier i dopiekamy roladę, by ładnie się zrumieniła. Zajmie to kolejne 10 minut. Roladę odstawiamy do wystygnięcia, a najlepiej do schłodzenia przez kilka godzin do lodówki.. Kroimy w klastry i podajemy.

Makaron z fasolką szparagową

Szybki w przygotowaniu obiad, to podstawa w gorące, letnie dni. Wachlarz dostępnych, świeżych i pysznych warzyw do wykorzystania o tej porze roku jest tak bogaty, że czasem aż ciężko zdecydować, co wybrać. Dzisiaj pyszny makaron z fasolką szparagową, pomysł może banalny, ale znakomity. Powstał pewnego letniego popołudnia, gdy nie chciało mi się długo sterczeć w kuchni, biec na zakupy, a w lodówce nie było za wiele. Za to fasolka na krzakach była, i owszem 🙂

Składniki na 4 porcje:

  • 400 g makaronu, na przykład świderki
  • 250 g zielonej fasolki szparagowej
  • 3-4 ząbki czosnku
  • oliwa z oliwek
  • pół szklanki startego parmezanu
  • sól
  • cukier
  • czarny i zielony pieprz (łyżeczka po zmieleniu)
Fasolkę myjemy, odcinamy końcówki (ja odcinam tylko z jednej strony, te od strony krzaka), kroimy na mniejsze kawałki, na połowę wystarczy. Podgotowujemy w lekko osolonej wodzie z połową łyżeczki cukru.

Odcedzamy, powinna pozostać lekko twarda. W osolonej wodzie gotujemy makaron aż będzie al dente.

Czosnek kroimy w dość drobną kostkę.

Rozgrzewamy oliwę, sporą ilość, około 6-8 łyżek. Podsmażamy na niej czosnek.

Dorzucamy fasolkę i podsmażamy kilka minut.

Podlewamy wodą z gotowania makaronu (ok. pół szklanki).

Doprawiamy sporą ilością, najlepiej świeżo zmielonego/utartego, zielonego i czarnego pieprzu.

Dorzucamy makaron mieszamy. Na koniec posypujemy startym serem.

Smacznego!

Lasagne z białym sosem

Lasagne to nic innego jak dość spore płaty makaronu, które służą do przygotowania jednej z bardziej popularnych włoskich potraw- makaronu przekładanego różnymi dodatkami i z różnego rodzaju sosami. Są różne techniki przygotowania tego dania. Niektórzy gotują makaron zanim trafi do zapiekania w piekarniku. Ja jednak nigdy tego nie robię i zawsze wychodzi świetnie. Jaki jest sekret? Żaden sekret, makaron jak to makaron, po prostu musi piec się w towarzystwie sporej ilości płynu, sosu by odpowiednio zmięknąć. Wypróbujcie, jest pycha.

Składniki na 4-5 porcji:
  • 350 g makaronu lasagne
  • 0,5 kg pieczarek
  • ok. 300 g surowej kiełbaski wieprzowej
  • 2 ząbki czosnku
  • 50 g parmezanu
  • 2 szklanki mleka
  • dwie czubate łyżki mąki
  • 3 łyżki masła
  • kilka gałązek świeżego tymianku
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • sól
  • pieprz
  • 4 łyżki oleju lub oliwy do smażenia
Zaczynamy od pokrojenia w kostkę czosnku.

Podsmażamy go na rozgrzanej oliwie.

Dodajemy rozdrobnione kiełbaski i smażymy kilka minut, do lekkiego zrumienienia.

W międzyczasie myjemy i kroimy w kostkę pieczarki. Dorzucamy je na patelnię i podsmażamy.

Po koło 10 minutach, gdy pieczarki oddadzą większą część wody, doprawiamy je lekko solą i pieprzem oraz dorzucamy tymianek.

Przygotowujemy beszamel. W garnuszku, najlepiej z dość grubym dnem, rozpuszczamy masło.

Dodajemy mąkę i dokładnie rozprowadzamy w maśle.

Dolewamy mleko, nie całe na raz, po trochu.

Sos powinien mieć dość płynną konsystencję. Doprawiamy solą, pieprzem, gałką.

Dokładamy starty parmezan.

Beszamel przelewamy do pieczarek, mieszamy.

Próbujemy, jeśli to konieczne jeszcze doprawiamy.

Kwadratowe lub prostokątne naczynie do zapiekania smarujemy lekko olejem. (ja użyłam prostokątnej foremki “keksówki”) Układamy warstwę makaronu.

Wykładamy nieco sosu z pieczarkami i kiełbaską.

Kładziemy następną warstwę makaronu i znowu sos. Ułożyłam 4 warstwy, aż do wykorzystania całego sosu.

Na wierzchu ląduje sos i jeszcze nieco masła.

Jeżeli sos wyjdzie za gęsty i macie wątpliwość, czy makaron odpowiednio zmięknie- możecie po prostu dolać nieco wody. Pieczemy w 180 stopniach przez ok. 30 minut z włączoną dolną grzałką, a przez kolejnych 5 minut także z górną grzałką by danie ładnie zrumienić. Polecam skropić oliwą aromatyzowaną ostrą papryczką.

Smażony makaron czyli frittata z makaronem

Danie, które często przygotowuję na zasadzie wykorzystania resztek, gdyż nienawidzę wyrzucać jedzenia i robię to wyłącznie, gdy jest to konieczne. Makaron, kasza, ryż, mięso, tak naprawdę cokolwiek zostanie nam po posiłku, zatopione w jajka, z ulubionymi dodatkami, może stworzyć coś naprawdę niezwykłego. Tym razem jednak, przygotowywałam frittatę z premedytacją, bardzo lubię to danie bo jest pyszne i pożywne. Świetnie smakuje na ciepło, ale i na zimno. Wiem, że makaron można przygotować na milion sposobów, ale ten jest ciekawy, spróbujcie, warto.


Danie przygotowywałam na patelni o średnicy 24 cm. Potrzebujecie następujących składników

  • 400 g makaronu, na przykład typu spaghetti
  • 6 jajek
  • 60 g startego parmezanu (lub innego sera)
  • około 100 g boczku i 100 g szynki
  • olej
  • sól, pieprz
Makaron gotujemy al’dente w lekko osolonej wodzie. Jajka rozmącamy, mieszamy z parmezanem i pieprzem. Soli już nie dodawałam, gdyż ser jest dość słony.

Jajeczną miksturę mieszamy z makaronem.

Szynkę i boczek kroimy w kostkę.

Rozgrzewamy na patelni kilka łyżek oleju i wykładamy nań połowę makaronu.

Na to wykładamy pokrojoną wędlinę.

Następnie resztę makaronu.

Smażymy na niewielkim ogniu przez około 10-15 minut, aż makaron się zrumieni, wtedy przekładamy na drugą stronę. Najlepiej jeśli zsuniecie frittatę usmażoną stroną na pokrywkę.

W tym czasie wlejcie na patelnie nieco oleju rozgrzejcie i wyłóżcie z powrotem makaron, oczywiście tą, jeszcze nie usmażoną stroną do spodu. Smażymy około 7-10 minut.

Przed podaniem odstawcie danie na jakieś 10 minut, leciutko przestygnie i będzie bardziej zwarte, dzięki czemu łatwiej je pokroicie.