Większość z nas nie wyobraża sobie Świąt Bożego Narodzenia bez dań z grzybami. Dania rybne, pierogi, paszteciki, bezmięsne pasztety- grzyby w takich potrawach sprawdzają się świetnie. Jednak moje ulubione danie z suszonych grzybów, które na stole gości nie tylko w okresie świąt, to zupa grzybowa. W moim domu podaje się ją często z makaronem, jednak na Wigilię zawsze przygotowujemy z kaszą pęczak. Mocno grzybowa, lekko kwaskowa, esencjonalna, pyszna. Polecam.
- solidna garść suszonych grzybów (użyłam podgrzybków)
- 2-3 średnie marchewki
- średnia pietruszka
- pół niedużego selera
- średni por- biała część
- liść laurowy (1-2)
- spora cebula
- ząbek czosnku
- łyżka kwaśnej śmietany
- 1/3-1/2 szklanki soku z domowych ogórków kiszonych
- sól i pieprz
- woda
Lekko solimy. Po ok 30-45 minutach gotowania wyławiamy wszystkie składniki, pozostawiając czysty bulion.
Powinniśmy uzyskać mniej więcej 2 litry płynu.
Uwaga- nie wylewamy wody, w której moczyły się grzyby.
Odławiamy grzybki i siekamy.
Dodajemy do bulionu.
Gotujemy ok. 10 minut.
Dolewamy wodę, w której moczyły się grzyby.
Dodajemy 1/3 szklanki kaszy pęczak.
Gdy ta będzie już miękka, w ciepłej wodzie rozprowadzamy śmietanę.
Zaprawiamy nią zupę.
Następnie dolewamy sok z ogórków.
Próbujemy i doprawiamy solą i pieprzem.
Bardzo lubię grzybową, ale niestety nie robię zbyt często, bo mój Mąż nie przepada 🙂 Smaka mi narobiłaś 🙂
U nas nie robi się grzybowej tylko barszcz ale taką grzybową też byśmy chętnie zjadły 🙂
U nas bywa barszczyk, ale częściej jednak grzybowa. Co dom to obyczaj 😉
Raz na jakiś czas trzeba sobie sprawić przyjemność i uwarzyć 🙂
Fajna zupka, bardzo lubie grzybowa. Rzeczywiscie dobry pomysl na swieta. Pozdrawiam 🙂
Wygląda apetycznie! 🙂
Zupa grzybowa idealna! Uwielbiam i jak piszesz nie tylko na wigilię!
W tym roku szalejemy z grzybami, bo zbiory były obfite 😉
Dziękuję. Ugotowałam kilka dni temu, żeby opisać i wrzucić na blog. Rodzina już zaciera ręce, że za kilkanaście godzi znowu będą mieli okazję ją jeść 🙂
Ja bardzo lubię grzyby, więc nie ma szans żeby były tylko od święta- no chyba, że surowca brak 😉