Skip to main content

Prosta surówka idealna do obiadu

Nie wyobrażam sobie obiadu bez jakiegokolwiek warzywa. Obiad bez sałatki, surówki, czy choćby ogórka kiszonego to nie obiad! Oczywiście w sezonie na piękne i świeże warzywa wybór jest ogromy i można poszaleć. Zimą wykorzystujemy głównie przetwory i kiszonki, ale czasem warto odbiec od tej reguły. Mam dla Was prostą i pyszną surówkę z aromatycznym, lekko czosnkowym sosem.

Składniki na 4-5 porcji:
  • średnia kapusta pekińska
  • średnia marchewka
  • duży por (“biała” część)
  • 2 czubate łyżki jogurtu
  • łyżka majonezu
  • łyżeczka czarnego pieprzu
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1/3 łyżeczki granulowanego czosnku
Kapustę czyścimy, używamy wyłącznie zielonych części liści. Rozrywamy lub delikatnie kroimy.

Białe, chrupiące środki raczej pomijamy. Możemy wykorzystać je do zupy, czy choćby do koktajlu. Marchew obieramy i ścieramy na tarce na dużych oczkach.

Pora kroimy średnio drobno.

Wszystko razem mieszamy. Przygotowujemy sos. Jogurt mieszamy z majonezem i przyprawami.

Odstawiamy na 10 minut, by smaki się “przegryzły”. Dodajemy do warzyw, mieszamy, gotowe.

Hit nad hity- czyli sałatka inaczej

Czasem naprawdę ciężko zaskoczyć gości kulinarnymi eksperymentami. W końcu coraz częściej próbujemy różnych potraw, podróżujemy, poznajemy nowe smaki. Dlatego dobrze jest znaleźć patent, aby zaintrygować biesiadników czymś niezwykłym. Można zniewolić smakiem lub połączeniem smaków, ciekawym wyglądem, innowacyjnym sposobem podania… Dzisiaj właśnie taka propozycja. Jeśli macie dość zwyczajnych sałatek i chcecie zaintrygować gości- ten przepis jest idealny. Sałatka, tylko, że taka nie do końca sałatka 😉

Moja wersja była przygotowywana na imieninowe biesiadowanie, więc sałatkowych przekąsek wyszło dość sporo. Wykorzystałam dużą prostokątną blaszkę do pieczenia ciasta i na taką ilość podaję proporcje.


Potrzebujecie następujących składników:

  • 3 paczek słonych krakersów (wykorzystałam 2 opakowania i kilka z następnej paczki)
  • dwa duże pory, ich jasną część od korzenia
  • 300 g żółtego sera, ja wykorzystałam ser edamski
  • 1 kg pieczarek
  • majonez
  • 6-8 jajek ugotowanych na twardo
  • kostka masła
  • sól, pieprz i tymianek

Na początek przygotowujemy pory. Kroimy dość drobno i wolno podduszamy na 1/2 kostki masła, delikatnie solimy. Gdy por zrobi się miękki masę studzimy i w międzyczasie wykładamy na blaszkę pierwszą warstwę krakersów. Na krakersy trafia przestudzony por z masłem, starty ser oraz majonez. W zasadzie w dowolnej kolejności. Ja majonez wykładałam jako ostatni, jednak by było łatwiej- najlepiej jeśli na początku posmarujemy nim krakersy i dopiero potem wyłożymy pora i ser. Całość przykrywamy następną warstwą krakersów i lekko dociskamy.

Pieczarki myjemy i kroimy, w kostkę lub plastry- żeby było łatwiej układać. Podduszamy je na maśle (około 1/4 kostki), aż na dnie naczynia nie będzie już wody, lekko solimy, pieprzymy i dodajemy nieco tymianku. Przestudzone grzyby wykładamy na krakersy, a następnie układamy następną warstwę słonych ciastek i dociskamy.

Na tarce, na małych oczkach, ścieramy osobno białko i żółtko jajek ugotowanych na twardo. Krakersy smarujemy majonezem, następnie posypujemy je białkiem, a na koniec żółtkiem.

Całość wstawiamy do lodówki na minimum 3h, by krakersy przejęły wilgoć od reszty składników i nasze “ciasto” łatwo dało się pokroić. Testowane na moich gościach- potwierdzam pozytywne działanie na kubki smakowe! 🙂

Smażone śledzie- zapachniało mi morzem…

Wakacje, urlop, morze, świeża rybka… cudowny łańcuszek skojarzeń. Póki co, niestety, nadmorskie

wojaże mi nie grożą, więc postanowiłam przywołać jakoś miłe wspomnienia w ramach rekompensaty. Nie przepadam za rybami smażonymi w grubych, ciężkich i niejednokrotnie tłustych panierkach, ale nie oznacza to, że smażona rybka nie jest smaczna. Absolutnym hitem dla mnie są smażone śledzie. Po pierwsze dlatego, że są bardzo smaczne, taka kwintesencja ryby w rybie, a po drugie dlatego, że nie trzeba uważać na ości, których obecność potrafi zepsuć najbardziej wyśmienity posiłek.

Smażone śledzie odkryłam stosunkowo niedawno. Zwykle jednak kojarzyły mi się z tymi z zalewy, w formie przystawki, a także z nieodłączną ich obecnością podczas wigilii czy zakrapianych spotkań. Może nie są niczym wyszukanym, czy wyrafinowanym, ale w smaku nie odstają niczym od bardziej szlachetnych gatunków ryb.
Do przygotowania mojego dania wykorzystałam (4 porcje):

 

  • 500 g świeżych, patroszonych śledzi bez głowy
  • kilka plasterków cytryny
  • sól i pieprz
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • mąkę, około pół szklanki
  • 15 młodych, średniej wielkości ziemniaków
  • dwa duże pory
  • pół kostki masła
  • świeży koperek

Zaczęłam od śledzi- każdą rybkę kładłam na desce do góry grzbietem. Palcami lub rączką od noża naciskałam wzdłuż kręgosłupa. Ryba stawała się rozpłaszczona, po odwróceniu, nacinałam kręgosłup u nasady ogona i wyciągałam go z łatwością, pozbawiając rybki wszystkich większych ości. Każdą osoliłam, popieprzyłam, skropiłam sokiem z cytryny, przełożyłam kilkoma plasterkami cytryny i odstawiłam na co najmniej 30 minut.

Młode ziemniaki dokładnie umyłam i ugotowałam w osolonej wodzie. W międzyczasie pokroiła pory w drobne paski, posoliłam i odstawiłam, by lekko puściły wodę. Następnie odcisnęłam płyn i udusiłam około 15 minut na maśle z dodatkiem soli, pieprzu i gałki muszkatołowej.

Śledzie smażą się szybko, dlatego zabrałam się za nie, gdy ziemniaki były już lekko miękkie. Oprószyłam mąką z każdej strony i wrzuciłąm na dobrze rozgrzany olej. Smażyłam krótko do zrumienienia. Wyłożyłam na papierowy ręcznik, by pozbyć się ewentualnego nadmiaru tłuszczu.

Chrupiące śledzie podałam z ziemniakami okraszonymi maślanym porem.