Skip to main content

Potrawka z ryżu z marchewką, czyli risotto dla niecierpliwych

Jak to życie zaskakuje i dostarcza nam inspiracji…czasami w przedziwnych okolicznościach. Otóż, moją rodzinkę dopadła grypa żołądkowa. Trzeba było się kurować, a potem jakoś doprowadzić do formy. Od sucharków, przez kleiki i inne lekkie potrawki, trzeba było doprowadzić żołądek do ładu. Przy tej, jakże wzniosłej okazji 😉 rozmawiałam z koleżanką na temat kleików, zeszło na potrawy z ryżu i od słowa do słowa, nasłuchałam się, jak to ona kilka razy próbowała zrobić fajne, kremowe risotto i jeszcze jej nigdy nie wyszło. I tak właśnie postanowiłam przechytrzyć reguły kulinarne i z kilku lekkich składników, bo takie teraz dominują w mojej kuchni, przygotować coś, co bez specjalnych umiejętności i trudów, śmiało może być zastępnikiem wybitnych dań z ryżu. Szybko i bezboleśnie powstało smaczne coś.

Składniki na 2 porcje:
  • 100g ryżu (ja dla ułatwienia, tym razem użyłam w torebce)
  • średnia marchewka
  • łyżka startego parmezanu
  • łyżka masła
  • sól
  • pół łyżeczki suszonego tymianku
  • pół łyżeczki czarnego pieprzu
  • woda
Woreczek ryżu wrzucamy do lekko osolonego wrzątku. (1,5 litra wody osoliłam połową łyżki soli)

Obieramy i kroimy, nie za drobno, marchewkę- dorzucamy do gotującego się ryżu.

Po około 15-17 minutach wyciągamy podgotowany ryż. Odlewamy wodę, ale nie całą, tak, by razem z marchewką zostało jej mniej więcej szklanka szklanki.

Dorzucamy tymianek i pieprz, chwilę gotujemy.

Dorzucamy ryż oraz starty parmezan, mieszamy.

Dodajemy masło, by dodać daniu kremowej konsystencji.

Gdy się rozpuści, próbujemy i jeśli to konieczne doprawiamy do smaku- gotowe.

Kurczak według Czarka E.

Ten przepis został stworzony przez mojego przyjaciela, a zmodyfikowany przeze mnie. Powstał podczas pewnego leniwego wieczora, kiedy to tak długo zastanawialiśmy się gdzie udać się na jakieś żarełko, aż w końcu zrobiło się późno i postanowiliśmy zostać w domu i coś upichcić. Danie wydaje się być ubogie w składniki, ale z założenia właśnie takie miało być. Wyszło pysznie, dlatego postanowiłam nad nim trochę popracować i Wam zaprezentować. Oceńcie efekty.

Składniki na 4 porcje:

  • 8 niedużych udek (po 2 na porcję)
  • 4 średnie marchewki
  • spora cebula
  • ząbek czosnku
  • 1/2 szklanki wytrawnego białego wina
  • 1/5 szklanki sherry (możemy ten składnik wymienić na inne półsłodkie czerwone wino, lub po prostu płaską łyżkę miodu)
  • woda
  • sól i pieprz
  • 5-6 łyżek oliwy z oliwek

Cebulę obieramy i kroimy na ósemki, a właściwie to dowolnie, byle nie za drobno.

Marchew obieramy i kroimy w plastry.  Na lekko rozgrzanej oliwie podsmażamy marchew, przez około 5 minut.

Następnie dodajemy cebulę, a gdy ta się lekko zeszkli, wyciskamy do całości ząbek czosnku.

Chwilę podsmażamy. Wlewamy 3/4 szklanki wody.

Następnie do garnka trafia białe wino.

Doprawiamy lekko solą i odrobiną pieprzu, gotujemy jakieś 10 minut, pozwalamy alkoholowi wyparować.

W garnku układamy oczyszczone, umyte mięso.

Powinno być tylko lekko zanurzone w płynie. Dusimy pod przykryciem przez około 40 minut, od czasu do czasu przekładając udko ze strony na stronę. Dolewamy sherry.

Pod odkrytym garnkiem zwiększamy nieco ogień i redukujemy ilość płynu, by powstał lekko lepki, aromatyczny sos. Na koniec próbujemy i w razie konieczności doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

P.S. Skóry z kurczaka nie zdejmowałam, część wygotowała się do sosu nadając mu smaku i tej swoistej lekkiej lepkości, a część, która została, leciutko dała się zdjąć z mięska- oczywiście jeśli nie lubicie jeść takiej skóry.

Jesienny zastrzyk pysznych witamin

Tak jak wiosną obżeram się nowalijkami, pachnącymi świeżutkimi rzodkiewkami czy sałatą, tak jesień niezmiennie kojarzy mi się z bombą witaminową w postaci soku z marchwi i jabłek. Oczywiście, takie soki można robić praktycznie cały rok, ale mnie one zwykle najbardziej porywają o tej porze. Marchew jeszcze na polu, cały czas soczysta i słodka. Jabłka zwłaszcza te tak zwane zimowe odmiany też w tej chwili królują… zatem do dzieła! Trzeba się wzmocnić w obliczu nadchodzącej słoty. Dodatkową atrakcją w moim domu rodzinnym jest używanie sokowirówki, która jest z nami od 1978 roku i działa tak samo niezawodnie!

Składniki… dość oczywiste- jabłka i marchewki…ale w jakiej ilości… po raz pierwszy chyba nie uda mi się podać. Wszystko zależy bowiem od soczystości obu ingrediencji.
Można spróbować przyjąć, że z 2 kg marchewek i 1,5 kg jabłek otrzymamy około 500 ml soku.

Marchew obieramy.

Kroimy na takie kawałki, by mieściły się w “podajniku” w sokowirówce.

Jabłka myjemy, możemy wykroić gniazda nasienne, nie obieramy, kroimy.

 

No i potem już warczenie- odpalamy sprzęt i wirujemy owoce by otrzymać sok 🙂

Pyszny i zdrowy!

Makaron w kremowym sosie z wędzonym łososiem i chrupiącą marchewką

Czy też tak macie, że gdy napadnie Was ochota na jakiś produkt, to przez pewien czas moglibyście go jeść w kółko i najlepiej w ramach każdego posiłku? Ja mam tak często. Tym razem przyszedł czas na ryby. Ogólnie bardzo je lubię i dość często je jem, ale jak mnie najdzie… to w lodówce i szafkach znaleźć można ryby świeże, wędzone, w puszkach. Śledzia w oleju, tuńczyka w wodzie, makrelę w pomidorach albo i rybnego paprykarza. Teraz właśnie nastał ten czas, więc możecie spodziewać się sporej ilości przepisów z jakimś rybiszczem w roli głównej. Poza tym wierzę, że organizm w ten sposób sygnalizuje nam czego potrzebuje, a ja staram się słuchać natury. Dzisiaj- makaron z łososiem i marchewką. Koniecznie spróbujcie!

Składniki na 2 porcje:

  • 200-250 g makaronu, ja użyłam jajecznego tagliatelle
  • 100 g wędzonego łososia
  • średnia marchewka
  • 3 spore ząbki czosnku
  • solidna łyżka kwaśnej śmietany
  • dwie łyżki oleju do smażenia
  • łyżka masła
  • 2-3 łyżki soku z cytryny
  • natka pietruszki, ok. pół pęczka
  • sól i spora ilość czarnego pieprzu
Makaron gotujemy by był al dente.

W międzyczasie możecie wodą z gotowania makaronu zahartować śmietanę. Czyli do rzeczonej łyżki śmietany dolewamy kilka łyżek gorącej wody i energicznie mieszamy.

Rozgrzewamy olej wraz z masłem.

Podsmażamy pokrojoną marchewkę.

Ja kroiłam ją w słupki, gdyż chciałam osiągnąć efekt chrupkości w daniu. Po jakichś 10 minutach dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek oraz posiekaną natkę.

Krótko podsmażamy. Dodajemy śmietanę.

Dolewamy sok z cytryny.

Przyprawiamy pieprzem.

Kilka minut gotujemy. Dodajemy lekko rozdrobnionego łososia i jeszcze 2-3 minutki podgrzewamy.

Na koniec próbujemy i w razie konieczności solimy. Proponuję nie używać soli wcześniej, gdyż ryba doda jej sporą ilość. Lepiej dosolić na sam koniec. Podajemy z makaronem, posypujemy jeszcze odrobiną świeżej natki.

Warzywna zupka z przysmażoną na złoto cukinią

Taka trochę “śmieciowa” zupka. Pełna smaku i aromatów, z moją ukochaną cukinią w roli głównej. Kiedyś dyskutowałam z koleżanką, która twierdziła, że na co, jak na co, ale że cukinia na zupę się nie nadaje, że jest mdła, że zupa wychodzi nieprzyjemnie słodkawa… Wysłuchałam z cierpliwością, ale jakże się z nią nie zgodziłam! Fakt, jeśli ktoś nie przepada za naturalnym smakiem warzyw- to żadna zupa na ich bazie, ugotowana bez jakiegoś mocniejszego akcentu, nie będzie mu smakowała. Jednak można użyć magii przypraw i sprawić, by ten smak był atrakcyjny także dla krytykantów. Uważam, że przepis, który dzisiaj dla Was mam, godzi jednych i drugich. Zupka ma ten lekko słodkawy smak, ale jest także lekko kwaśna, z tła przebija także delikatna nuta czosnku. Jeśli użyjecie, tak jak ja, solidnej porcji czarnego pieprzu- będzie do tego rozkosznie ostra i rozgrzewająca. Smacznego.

Składniki na 4-5 porcji:
  • 3 średnie ziemniaki
  • cukinia, 2 średnie, około 0,5 kg lub najlepiej około 10 cukinii “baby”
  • 3 średnie marchewki
  • 3 ząbki czosnku
  • 4 drobne cebulki dymki z odrobiną szczypioru
  • 3l bulionu warzywnego lub warzywno-drobiowego (4 marchewki, 2 pietruszki wraz z natką, seler- kawałek korzenia i spora ilość liści, średni por, 2 ząbki czosnku, 5 ziaren ziela angielskiego, 4 liście laurowe, 2 skrzydełka z kurczaka, łyżeczka soli)
  • 5 suszonych pomidorów
  • sól
  • pieprz
  • pół łyżeczki suszonego oregano
  • 3-4 łyżki oleju lub oliwy nadającej się do smażenia
Na początek bulion- jeśli nie mamy gotowego, to tworzymy go z wymienionych powyżej składników i oczywiście wody.

Nastawiamy, by się powoli warzył, przez przynajmniej godzinę. W międzyczasie na plastry kroimy cukinię, drobniej, jeśli wykorzystujemy większe sztuki.

Rozgrzewamy tłuszcz i podsmażamy na nim cukinię. Ogień powinien być dość spory, chcemy bowiem zrumienić warzywa, na mniejszym ogniu zaczęłyby puszczać wodę i się dusić a nie smażyć.

Gdy już będą porządnie zezłocone, wyłączamy ogień, wyciskamy i dodajemy ząbki czosnku oraz oregano. Gdy bulion jest gotowy wyławiamy wszystkie składniki. Do czystego bulionu, na początek, wkładamy pokrojone w kostkę ziemniaki.

Po jakichś 10 minutach dokładamy podsmażoną cukinię, a także wyłowione z bulionu, pokrojone marchewki.

Jeśli będziecie dodawali świeże marchewki dodajcie je najpierw, po 10 minutach ziemniaki, a po kolejnych 10- cukinię. Następnie dokładamy dość drobno pokrojone pomidory.

Wszystko gotujemy jeszcze kilka minut. Na koniec dodajemy pokrojoną dymkę i doprawiamy solą (jeśli to konieczne) i najlepiej solidną ilością pieprzu.

Gotowe.

Surówka z orientalnym sosem

Surówka powstała, jako dodatek do orientalnego, mięsnego dania. Świetnie skomponowała się z ostrym i słonym smakiem, więc postanowiłam ją wypróbować i w innych zestawieniach- sprawdziłam się równie dobrze. Tak to już jest, że kontrastujące smaki mogą się dobrze uzupełniać i wzajemnie dodatkowo podkreślać. Jest świeża, lekka i aromatyczna. Gorąco polecam!

Składniki na 3 porcje (jako dodatek do dania)

  • główka sałaty lodowej
  • średnia cebulka
  • duża marchewka
  • łyżka nasion sezamu
  • 2 łyżki octu ryżowego
  • 3 łyżki sosu śliwkowego
  • 5 łyżek oleju ryżowego
  • szczypta soli
Wykonanie jest bardzo proste. Myjemy, suszymy i kroimy sałatę. Marchewkę kroimy w słupki a cebulę w krążki i dodajemy do sałaty.

Ocet, sos śliwkowy, olej i sól dokładnie mieszamy.

Odstawiamy na jakiś kwadrans by smaki się dobrze połączyły, jeszcze raz mieszamy i powstałym sosem polewamy surówkę. Posypujemy sezamem. Gotowe.

Wytrawne ciasto-ślimak

Właściwie nic wyjątkowego. Kolejna wersja przekąski na bazie ciasta francuskiego. Jednak zarówno jej kształt jak i składniki nie są już takie oczywiste.Wnętrze jest serowe z dodatkiem szynki, ale także warzywne. Nie byłabym sobą, gdyby nie wykorzystała tego, co akurat teraz jeszcze jest najpyszniejsze, mianowicie cukinii. Kształt ślimaka-zawijasa, sprawia, że możemy podać to danie w ciekawy sposób po prostu je porcjując, samo w sobie wygląda efektownie 🙂 Danie może wymaga troszkę przygotowań, ale naprawdę warto.

Potrzebne składniki:

  • 375 g ciasta francuskiego (paczka xxl)
  • średnia cukinia
  • dwie średnie marchewki
  • kilka gałązek tymianku
  • 2 ząbki czosnku
  • 150-200 g żółtego sera (najlepiej różne rodzaje)
  • 300 g dobrego gatunku szynki konserwowej, najlepiej w plastrach
  • sól
  • pieprz
  • olej
  • łyżka masła
  • ziarna czarnuszki
Cukinię i marchewki ścieramy na tarce. Czosnek kroimy w kostkę. Rozgrzewamy kilka łyżek oleju, 4-5 i łyżkę masła.

Podsmażamy czosnek i dorzucamy świeży tymianek.

Dorzucamy cukinię i marchew. Solimy i pieprzymy.

Dusimy bez przykrycia, aż odparuje cała woda z warzyw. Studzimy. Ciasto dzielimy na 4 pasy, wzdłuż.

Na pierwszym pasie układamy szynkę, zwijamy w rulon. Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia zwijamy przygotowany rulon w kształt ślimaczka.

Następną część ciasta wypełniamy rozdrobnionym serem (startym lub pokrojonym) i również zwijamy.

Następny rulon wypełniamy podsmażonymi warzywami.

Ostatni proponuję wypełnić wszystkim po trochu. Układając zwinięte ruloniki, układamy je ściśle, blisko siebie, by po upieczeniu nie rozpadły się. Wierzch naszego wypieku smarujemy olejem.

Na koniec posypujemy ziarnami czarnuszki.

Pieczemy w 200 stopniach przez 30-40 minut.

Po upieczeniu kroimy w trójkąty, niczym tort, najlepiej gdy ciasto jest jeszcze ciepłe.

Warzywotto

Warzywotto, to chyba wynik upałów. Nie tylko powstanie tej dziwnej nazwy, ale także samego dania. W tak ciepłe dni po prostu albo nie chce mi się jeść albo jeśli już, to sięgam po coś lekkiego. I taka właśnie jest ta potrawa. Miks warzyw z kaszą bulgur i makaronem vermicelli, jakoś tak skojarzył mi się z królującym obecnie kaszotto, czyli wariacją na temat risotta. Jak zwał, tak zwał. Potrawa jest pyszna i warta wypróbowania.

Potrzebne składniki na 4-5 porcji:
  • 200 g kaszy bulgur z makaronem vermicelli (lub samej kaszy)
  • średnia cukinia
  • średnia marchewka
  • nieduża pietruszka
  • kawałek selera
  • spory ziemniak
  • 250 g mini kukurydzy (lub po prostu kukurydzy z puszki)
  • 60 g szynki parmeńskiej
  • puszka pomidorów, najlepiej pelati
  • mieszanka suszonego cząbru i bazylii (czubata łyżeczka)
  • łyżeczka ostrej papryki
  • pół łyżeczki pieprzu
  • sok z połówki cytryny
  • sól
  • 5 łyżek oleju

Kaszę gotujemy w lekko osolonej wodzie, zgodnie z przepisem, około 15 minut.

Cukinię kroimy w niezbyt cienkie słupki.

Cebulę kroimy w pióra a czosnek w kostkę.

Ziemniaka kroimy w niezbyt drobną kostkę.

Selera w słupki, a marchewkę i pietruszkę w plastry.

Na rozgrzanym oleju szklimy cebulę.

Dorzucamy czosnek.

Tuż po czosnku na patelni powinny wylądować warzywa, bez cukinii.

Wszystko podsmażamy jakieś 15 minut i dopiero na patelnię trafia cukinia.

Następnie dorzucamy kukurydzę.

Szynkę rozrywamy w palcach na mniejsze kawałki i dodajemy do całości.

Dorzucamy pomidory i przyprawy oraz dolewamy sok z cytryny.

Wszystko razem podgrzewamy jeszcze jakieś 5-10 minut.  Nasz warzywny gulasz podajemy z kaszą. Warzywka będą lekko chrupiące, wilgotne, pikantne, szynka doda wyrazistości, a to wszystko balansuje nasza kasza 🙂 Smacznego!

Bajeczny makaronik z marchewką i cukinią- przepychota!

Makaron to cudowna baza do stworzenia pożywnego i pysznego posiłku. Gotowanie z nim przypomina tworzenie nowego obrazu na czystym płótnie. Jest dość neutralny, a każdy dodany do niego składnik jest niczym kolejny ruch pędzla malarza na szarym materiale. Gotowy obraz, czyli smak naszego dania, zależy od kolorów-składników, które wykorzystamy. Nieprzypadkowo wybrałam takie porównanie, uważacie, że gotowanie nie jest sztuką? Ja uważam, że jest i to jedną z ciekawszych, bardziej kreatywnych no i przepysznie użytkową. Dzisiaj proponuję Wam danie właśnie na bazie makaronowej podstawy, dla którego zrezygnowałabym z niejednego mięsnego dania. Marchewka, cukinia, masło, świeże zioła… to nie może się nie udać!

Składniki na 2 porcje to:
  • 200-240 g makaronu
  • spora, najlepiej młoda marchewka (ok. 120 g)
  • 400 g cukinii
  • łyżka masła
  • olej
  • miks ulubionych świeżych ziół lub ulubionej suszonej mieszanki
  • łyżeczka miodu
  • sól
  • pieprz
  • 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • łyżka startego parmezanu
W osolonej wodzie gotujemy makaron, oczywiście, aby był al dente. Marchewkę obieramy, cukinię także czyścimy, myjemy, kroimy. Ja marchewkę pokroiłam w słupki a cukinię, dla odmiany, w plastry.

Rozgrzewamy 4-5 łyżek oleju i smażymy na nim warzywa.

Patelnia musi być dobrze nagrzana i nie zmniejszamy zbytnio ognia. Chcemy żeby warzywa się podsmażyły, na mniejszym ogniu zaczęłyby wolno puszczać soki i raczej dusić się, niż smażyć. Siekamy zioła.

Ja wykorzystałam bazylię, cząber, tymianek i oregano. Dorzucamy je do zrumienionych warzyw.

Dodajemy masło.

Następnie miód, gałkę, sporą ilość czarnego pieprzu.

Mieszamy. Gdy masło się rozpuści, dolewamy mniej więcej łyżkę wazową wody, w której gotuje się makaron.

Na koniec jeszcze próbujemy i dosalamy. Nie robimy tego wcześniej, gdyż woda z makaronu jest słona, więc lepiej dosolić na końcu. Mieszamy z ugotowanym makaronem.

Posypujemy parmezanem i wcinamy. Uwaga, jeśli nie pilnujecie kalorii… ugotujcie go lepiej nieco więcej, wciąga i sięga się po dokładkę 😉